Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
kamillakaploniak
Najnowsze recenzje
1
...
4 5 6 7 8
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Najgorszy panieński. Co podpowiada nam wyobraźnia po tym haśle? Okropną nudę? A może... Demony przeszłości, które niespodziewanie nawiedzają naszą teraźniejszość? • Nora nie powinna odpowiadać na zaproszenie. Nie powinna nawet go odczytać. Lata temu straciła z Clare kontakt i choć rozstały się w zgodzie, to ich przyjaźń stała się jedynie wspomnieniem. A jednak dostała zaproszenie na jej wieczór panieński i postanowiła spędzić weekend w domku wśród drzew, gdzie zasięg nie chciał zawitać, a stare traumy wyszły na powierzchnię. Widziała w tym bowiem okazję na zostawienie przeszłości za sobą. Pogodzenie się z nią i ruszenie dalej. Tyle że... Wszystko miało potoczyć się inaczej. • O Ruth Ware trudno w ostatnich latach nie słyszeć, a każdy kolejny wydawany w Polsce tytuł spod jej pióra, budził moją ciekawość. A jednak nasza przygoda zaczyna się dopiero teraz. Zaczyna, bo ogromnie podoba mi się klimat jej powieści i właśnie takie thrillery lubię. Naiwny, od pewnego momentu przewidywalny, a jednak nie pozbawiony uroku. Z uważnie kreślonymi bohaterami, masą emocji i mroczną aurą fabuły. Tajemnice się mnożą, a akcja powoli posuwa do przodu, by od pewnego momentu ostro przyspieszyć. Bawi się emocjami i angażuje. • Niby nic specjalnego, ale jest to zwyczajność, którą lubię. Z wadami oraz budzącą irytację główną bohaterką, a jednak zalety przeważyły szalę i wzbudziły we mnie ciekawość reszty utworów autorki. Jeśli reszta jej twórczości jest mniej naiwniutka — znalazłam autorkę, której prozę naprawdę pragnę czytać • przekł. Anna Tomczyk • Brzydkości jak „Eskimosi", „Indianie" czy „Murzyni" oraz nieprzyjemne uwagi odnoście homoseksualnych mężczyzn.
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Rosshalde to stara posiadłość, którą zamieszkują ludzie nieszczęśliwi. Wypalone małżeństwo, nienawistny względem ojca starszy syn i ten młodszy — promienny i jeszcze nieświadomy sytuacji wokół niego. Mąż od kilku lat w głównym budynku bywa jedynie na posiłki, a czas spędza w pracowni malarskiej, do której dobudował pomieszczenia mieszkalne. Zatraca się w sztuce, a pociechą i motywacja, by trwać w takim stanie, jest młodsze dziecko. Jego jedyna radość i obiekt miłości. Z niewygodnej, szarej bańki wydostaje go dopiero wizyta przyjaciela i szczera rozmowa. Pierwszy raz od niepamiętnego czasu staje przed możliwością zadbania o siebie, choć uwolnienie wydaje się zbyt trudne. Kiełkuje w nim jednak myśl. • Malarz piórem stworzył opowieść o malarzu pędzlem. Obaj snują rozważania na temat tego, czy artysta w ogóle może być w małżeństwie, co Hesse wprost podkreślał, gdy mówił o tym tytule. Jest on bardziej dosłowny, mniej filozoficzny niż teksty, do których autor nas przyzwyczaił (szczególnie w swoich późniejszych pracach) i mocno odbija stan, w jakim w tamtym okresie się znajdował — gdy kwestionował swoją relację z żoną. W powieści można znaleźć wiele auto­biog­rafi­czny­ch elementów, choć w znacznym stopniu jest ona fikcją. Wybrzmiewa z niej poczucie osamotnienia, chęć ucieczki, ale też kurczowe trzymanie się tego, co znane. • Hermann Hesse to jeden z moich ulubionych autorów i jeden z najlepszych, jakich w życiu udało mi się odnaleźć na półkach z książkami. Emocje ze zdań osiadają na mojej duszy, myśli krążą wokół rozważań bohaterów, a piękno przyrody zawsze jest ukojeniem od ciężaru pozostałych elementów. To bardzo typowe dla jego prozy, a jednak za każdym razem, gdy sięgam po jego teksty, wiem, że spotka mnie coś nowego i pięknego. „Rosshalde“ jest tekstem bardziej dosłownym i fabularnym, a jednak wciąż potrafi burzyć moje wnętrze. Oto jak dobrym autorem w moich oczach jest Hesse.
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    „Małą Martą chciał się zająć ksiądz eg­zor­cy­sta. Na ro­dzi­ców awan­tu­ru­ją­ce­go się Piotr­ka są­sie­dzi na­sy­ła­ją po­li­cję i pomoc spo­łecz­ną. Matka au­ty­stycz­ne­go Ma­te­usza usły­sza­ła, że po­win­na go oddać do ośrod­ka. Aleś roz­ła­do­wu­je ener­gię, ści­ga­jąc się na ro­we­rze. Ta­ma­ra ma ADHD i świa­dec­twa z czer­wo­nym pa­skiem. Na­sto­let­ni Kac­per z ze­spo­łem Asper­ge­ra był gnę­bio­ny w szko­le.“ • Jacek Hołub tym razem wziął na siebie odrobinę zbyt dużo. Autyzm, ADHD czy zespół Aspergena to punkty na ogromnym wykresie, dzięki któremu możemy łatwiej wyobrazić sobie nien­euro­typo­wość­. Każdy z bohaterów tego reportażu spotkał się z wyraźnymi objawami i sporymi problemami w odnalezieniu się w grupie (przemoc czy wykluczenie). Ich matki, opiekunowie czy psycholodzy opowiadali o tym, jak wyglądały pierwsze niepokojące sygnały czy diagnozowanie, a sporo było w tym gniewu na system, który nie działa i na pedagogów, którzy utrudniają. I tak jak uważam, że ich perspektywy są ważne, a Hołuba uwielbiam za oddawanie głosu rozmówcom, tak teraz mam wrażenie, że te setki stron tekstu nic mi nie dały. Ani nie było na nich faktycznych podstaw wiedzy na temat neur­oróż­noro­dnoś­ci, ani (niestety) nie przedstawiały pełnej skali oraz różnorodnych barw problemu. Nie mniej — tekst zwiększa świadomość i zachęca ludzi do zgłębiania tematu, a to już coś. • Najpewniej mój zawód wynika stąd, że akurat o neur­oróż­noro­dnoś­ci staram się czytać od lat, więc w „Niegrzecznych" zobaczyłam głównie skakanie i braki. Tyle że napisane przez bardzo dobrego autora reportaży. Doceniam jego pracę i jestem mu wdzięczna. Tak po prostu. Dla wielu ten tekst będzie otwarciem oczu, nawet jeśli nie skupia się ani na autyźmie ani na ADHD. Ale ujawnia kolejne mankamenty systemu. Może dać motywację do zwiększenia świadomości i do zmiany. To wszystko natomiast jest bardzo ważne i tym się kierujcie. Tym bardziej, że ostatni rozdział jest istotny. • Czytajcie Jacka Hołubę, serio. Tym razem się zawiodłam, ale to wciąż reportaż na poziomie.
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Gdy w Europie wybucha pierwsza wojna światowa w Kanadzie ludzie dzielą się na dwa obozy — tych, którzy sprawę bagatelizują i nie wierzą w doniesienia oraz tych, którzy decydują się pomóc. Kobiety organizują zbiórki dla Czerwonego Krzyża, a mężczyźni postanawiają walczyć. Kolejne wiadomości nie pokrzepiają jednak serc. Powrót bliskich wydaje się coraz odleglejszym marzeniem, a wojna nie zbliża się do zakończenia. Tak jak wcześniej wszędzie była tematem numer jeden, tak z czasem coraz rzadziej pojawia się na ustach ludzi, choć wypełnia ich myśli, a działania pomocowe nie ustają. • Gdzieś w tym chaosie znajduje się natomiast Rilla. Dziewczyna niemalże z dnia na dzień musi z naiwnej, infantylnej istotki przekształcić się w kobietę odpowiedzialną, która robi, co może, gdy jej brat i wielu innych znajomych ryzykują własnym życiem. Bliscy obserwują zamianę, jaka w niej zachodzi, z mieszanką bólu i dumy. Nagle bowiem dziewczyna wykazuje się siłą, o jakiej nikt jej nie podejrzewał. Wojna jednak odciska piętno na każdym, nawet jeśli nie toczy się bezpośrednio w Kanadzie. • . • Montgomery pokazuje początkowe przekonanje o tym, że wojna potrwa zaledwie kilka miesięcy. Że doniesienia o brutalnych śmierciach mogą być przesadzone. Że zaciągnąć się trzeba, w innym wypadku można zostać nazwanym tchórzem i zdrajcą. Autorka zgrabnie ukazuje zamiany w nastrojach społeczeństwa wraz z upływem kolejnych miesięcy. A robi to przez pryzmat jednej rodziny, jednej bohaterki. • To była trudna dla emocji część. Wypełniona ciężarem pożegnań i strachem niewiadomego. U Montgomery nie ma gwarancji szczęśliwych zakończeń dla każdego, więc jako czytelnik pozostawałam w ciągłym napięciu w obawie o losy chłopców, którzy to dorośli na moich oczach. Jako ósma, ostatnia część „Rilla ze Złotego Brzegu“ nie stanowi klamerki, która zamyka całość, więc seria nie ma spójnej kompozycji, ale są w niej tytuły ważne, tak jak ten. Takie, które łamią serca i piękne odbijają rzeczywistość. To pokazuje, że Montgomery jest autorką dobrą, nawet bardzo dobrą, ale tym razem niepotrzebnie zdecydowała się na przedłużenie.
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Brakuje mi słów. Jak bowiem streścić, o czym Karolina Bednarz w swoim reportażu napisała? Jak wyjaśnić ogrom dramatu kobiet w Japonii w kilku zdaniach? Jak dać innym znać, że warto zmierzyć się z tym tytułem? • Od czasów, które pozornie minęły do czasów dzisiejszych niewiele się zmieniło. Postęp w prawach chroniących kobiety jest zbyt wolny, a społeczeństwo wywiera presję na ogromną skalę. Gwałciciele dalej są uniewinniani, gdy grzecznie przeproszą, a przemoc bywa ignorowana nawet przez wymiar karny. Definicje przestępstw są zbyt zero jedynkowe i zbyt ograniczające. Wszystko to, co w krajach zachodnich uważane jest za zrobię, w Japonii traktowane jest z kpiącym uśmieszkiem. Do tego dochodzi podejście społeczne do kobiet. Ich miejsce w hierarchii domowej czy tej w pracy. Wykształcenie nie ma znaczenia, gdy w grę wchodzą konwenanse. Ma robić herbatki i kawki, nie pracować na równi z mężczyznami. Ma jednocześnie zarabiać i zajmować się domem. Ma być mężatką. Ma nie być łatwa, ale nie być też oziębła. Ma nie zwracać uwagi na seksizm i przemocowe zachowania. A przede wszystkim ma milczeć. Nie mówić głośno o tym, co ją spotyka i jak się z tym czuje. Zaciskać zęby i robić dalej to, czego oczekują od niej inni. • Jest mi niedobrze. Skala problemu mnie przytłoczyła. Oglądałam japońskie produkcje telewizyjne, czytałam powieści i czytałam mangi. Widziałam wiele problemów w obiciu rzeczywistości, a jednak... Nie docierało do mnie, jak źle jest w rzeczywistości. I jak ogromną robotę wykonują kobiety, które próbują wywołać zmiany. Dobrze, że istnieje ten reportaż. Otwiera oczy.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5 6 7
  • Aura
    Fuentes, Carlos
  • Nigdy nie byłaś Żydówką
    Bikont, Anna
  • Krew za krew
    Kadaré, Ismail
  • Najdzielniejsza mała Min
    Castrillón, Melissa
  • Chłopiec, kret, lis i koń
    Mackesy, Charlie
  • Maska lwa
    Mazo, Margarita del
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo