Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Jestem administratorem Portalu w.bibliotece.pl, przyjmuję na siebie nie tylko skargi i wnioski, ale także gratulacje i inne wyrazy ze strony bardziej lub mniej zadowolonych użytkowników.
Osobiście jestem miłośnikiem książek z gatunku fantasy, choć z uwagi na zawód wykonywany mam wrażenie, że znacznie częściej czytam literaturę techniczną z gatunku "tylko dla orłów" (na dodatek głównie online), w której fabuła jest zawarta w abstrakcie, nieciekawe, acz liczne wątki są często współbieżne i luźno związane z fabułą, a na koniec zawsze się okazuje, że winnym zbrodni jest example.com.
Najnowsze recenzje
-
Niezła porcja groteski i absurdu. Z przewagą absurdu :) Utrzymana w pozornie dostonjnym tonie, pisana z perspektywy kronikarza, opowiada o historii pewnej wojny między dwoma baśniowymi królestwami oraz o intrygach w królestwie, którego król na wojnę wyruszył. No i na obu frontach dzieją się rzeczy kompletnie pozbawione sensu i logiki, a porównanie humoru do montypythonowskiego jest jak najbardziej na miejscu.
-
Pozostaje się cieszyć, że tegoroczne wybory wygrał ktoś inny. Warto przeczytać, nawet jak jest się zwolennikiem dotychczasowego "obozu władzy". Opisane sprawy, metody działania służb i polityków, WSI, Pro Civili, tajemnicze śmierci i "cud niepamięci" prezydenta i innych świadków w ukartowanym raczej procesie Sumlińskiego, to prawdziwy obraz III RP, czy urojenia autora? Media starają się nam wmówić, że to drugie. Trochę mi to nie pasuje... • Styl książki jest trochę irytujący, bo pisany w pierwszej osobie z punku widzenia autora, pełen osobistych przemyśleń, które są odległe od raportu dziennikarskiego. Bardziej to pasuje na częściową autobiografię opisaną w kontekście konkretnego śledztwa dziennikarskiego. Zbyt wiele też powtórzeń, wielokrotnie powielanych figur retorycznych, porównań, autor nie jest jednak geniuszem pisarskim i ma ograniczony repertuar. • Historia jeszcze się nie skończyła, główni aktorzy wciąż są na scenie. Niestety.
-
Ta książka zaczęła się spinać w całość mniej więcej od połowy. Jeśli ktoś przerwał w połowie... to stracił :-)) Do połowy ciężko było się połapać o co w ogóle tutaj chodzi, dokąd ta opowieść zmierza. Masa paskudnych, antypatycznych bohaterów, z pedofilem na czele, może odstraszać. Mnóstwo naukowego "bełkotu" przyprawia o zawrót głowy. No ale taki już styl Petera Wattsa. Finalnie jednak niewiele nowego do fantastyki wprowadza autor. W pewien sposób jest to ugrany schemat, że ostatecznie inteligentna, ale pozbawiona emocji "istota" (inteligentny żel, mózgoser) stwierdza, że • [Spoiler] Choć trzeba oddać, że potrafił odnaleźć też obcych bez opuszczania Ziemi. Ale w tworzeniu "obcych" ten autor jest dobry, co udowadnia nie tylko tą książką. • Ja zapamiętam tą książkę za jeden, genialny cytat dotyczący demokracji. • "Rozgwiazda - oznajmia Acton - jest przykładem najwyższej formy demokracji. ... A tak się poruszają. Przemieszczają się na tych oto nóżkach ambulakralnych. Najosobliwsze w tym wszystkim jest to, że nie posiadają mózgu. W przypadku demokracji nie powinno to jednak nikogo dziwić. ... Nie ma więc niczego, co kierowałoby nóżkami; każda porusza się całkowicie samodzielnie. Na ogół nie stanowi to problemu, wszystkie zmierzają zazwyczaj w stronę pożywienia. Nierzadko zdarza się jednak tak, że jedna trzecia ciągnie resztę w zupełnie innym kierunku. Życie tego zwierzęcia można porównać do nieustających zawodów w przeciąganiu liny. Czasami jakaś szczególnie uparta nóżka nie chce ustąpić. Zostaje wtedy dosłownie wyrwana z korzeniami, podczas gdy pozostałe unoszą ciało tam, gdzie tamta iść nie chciała. Ale co zrobić; rządy większości, prawda?"
Należy do grup