• KOŚCI, jakie nosisz w kieszeniach, poupychane i nie wiadomo czyje i dlaczego...babcia wie, potrafi je nawet ułożyć, jak obrazek z puzzli. przyłożyć i złożyć... ale te kości wygrzebane z ziemi, po której chodzimy - co one tu robią? • tak się zaczyna powieść - niby niepokaźna, a jakże otępiająca w treści - nie do szybkiego czytania. Nie. To ksiązka do powolnego wchodzenia i przesiąkania ową literacką atmosferą. Jest patologia, są przekleństwa, są dzieci, które chciałyby uciec od rodziców i wiecznie zmieniających się konkubentów mamy. dzieci, które opuszczają lekcje i mają problem z przystosowaniem, z towarzystwem innych i z bliskością. dzieci, które próbują sklejać w sobie duszę z resztkami godności. Rodzeństwo, które wraz z wiekiem ma ze sobą coraz mniej wspólnego. • ale - to nie jest oczywista historia ludzi z zatęchłej miejscowości. dusisz się tu, swędzi cię skóra od niemycia i gorąca. opary papierosów, czy alkoholu wżerają się w mózg, a skóra chłonie je każdym porem. czujesz się lepka i brudna... czasem nie masz czum oddychać, albo oddychasz płytko, bo płuca nie dają rady więcej tlenu w sobie pomieścić. Jest babcia, a umarła przecież. przychodzi w wigilię z rodziną Fulde, a przecież i ich już nie ma. leżą na cmentarzu - i ona, dziecko, dziewczynka przecież - widzi ich wszystkich. nawet z nimi rozmawia. Czy to prawda, czy złuda? • co jest prawdą w tej powieści? • nie wiesz. • interpretuj sobie sam tą skumulowaną treściowo powieść, bo chyba o to tu chodzi, albo w większości. czytasz i widzisz po swojemu. każdy inaczej i co innego • tu są łzy i śmiech. czasem miłość, choć przeważa jednak obojętność i odruch odtrącania • tu jest ławka, na której możesz usiąść z babunią, która nie zawsze jest przystępna • tu jest pudło, telewizor, który w większości służy konkubentom mamy do zabicia czasu nic-nierobienia, którzy co to rano wyłażą z pokoju i łażą po kuchni szukając jedzenia z Biedronki... • Tu są duchy i ludzie. są baśnie i rzeczywistość, cmentarz i rzeka niedaleko... • jest bieda i syf i samo-wychowanie • czy to powieść o wszystkim, czy o niczym?
  • Mocny obraz, odarty ze złudzeń i miraży marzeń. Jest w tym jednak zaklęte jakieś dziwnego rodzaju bezwzględne, zastanawiające, okrutne piękno bezsensu życia i śmierci, a także wszystkiego, co przy tym i co poza tym. • Autor słowem pozbawionym patosu i zbędnego filozofowania stworzył bardzo realistyczny wizerunek współczesnego świata, skupił też jak w soczewce clou "marginesu społecznego". Nie wiem przy tym, czy kiedykolwiek obcowałam z bardziej człowieczymi wizerunkami. Odniosłam wrażenie, że oto mam możliwość przejrzeć się w lustrach cudzych dusz. • Choć temat jest poruszający, to lektura nie gwałci, co najwyżej subtelnie przenika człowieka. Znakomite dzieło.
  • „Kości, które nosisz w kieszeni”, rzecz o śmierci, która burzy cały porządek tego świata. • Główną bohaterką tej krótkiej opowieści napisanej przez Barysa jest nastoletnia Ula z Pabianic. Ma ona dwójkę młodszego rodzeństwa, schorowaną babcię i matkę, jedyną żywicielkę rodziny. Matka urabia się po łokcie pracując w Biedronce. Rodzina ta w zasadzie ledwie wiąże koniec z końcem. Z perspektywy Uli świat, w którym wszyscy razem funkcjonują jest szary, nijaki, brudny i przygnębiający. Nie ma w nim rodzicielskiej miłości, jest za to ogromna samotność i pustka, która zaprowadza dziewczynę na cmentarz. Okazuje się, że właśnie wizyty w tym miejscu przynoszą jej pewnego rodzaju ukojenie. Granica między życiem, a śmiercią jest prawie niewidoczna. I w zasadzie tylko „Kości, które nosisz w kieszeni” sprawiają, że śmierć jest czymś oczywistym, niejako umownie nawet „namacalnym”. Przeżycia Uli, którymi się dzieli z czytelnikiem są niczym patchworkowy kocyk. Dziewczyna przeplata w nich mnóstwo wspomnień, które mimo wszystko w jakiś sposób się ze sobą łączą tworząc logiczną, aczkolwiek niezwykle poruszającą całość. Choć świat przedstawiony w powieści jawi się nam jako bardzo mroczny, przygnebiający, gorzki, surowy, a los jej bohaterów wprost beznadziejny to jest w tej lekturze coś niezwykłego, coś co porusza duszę i z pewnością nie pozwoli o niej szybko zapomnieć. A dzieje się tak również bez wątpienia dzięki wspaniałemu językowi, którym posługuje się autor. Tekst ten mimo swej szorstkości i brutalnej prostoty jest bardzo liryczny. Ujął moje serce bez dwóch zdań. Myślę, że twórczość Łukasza Barysa zasługuje na szczególną uwagę. Zatem polecam wszystkim lekturę, bo warto...

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo