Umarł mi:
notatnik żałoby
Autor: | Inga Iwasiów |
---|---|
Wydawcy: | NASBI (2014) Wydawnictwo Czarne (2013-2014) IBUK Libra (2013) |
ISBN: | 978-83-7536-564-1, 978-83-7536-674-7 978-83-7356-564-1 |
Autotagi: | dokumenty elektroniczne druk e-booki historia |
4.3
(3 głosy)
|
|
|
|
-
Zmarł jej tata i została rozpacz i żałoba i przeogromna tęsknota. "Tatuś", "tatulek", "tatko", "tata" - jak mówić do Niego w swoich wspomnieniach, by go dobrze widzieć? by go choćby na chwilę uczłowieczyć? co do niego pasuje? Inga nagle czuje ogromną pustkę za tatą. Szuka jego śladów w tym, co pozostało, w przeciwieństwie do matki, która szybko opróżnia lodówkę, bo "tam są rzeczy, które tylko on jadł, a teraz będą przecież tylko niepotrzebnie leżały". A potem szafy i odkrycie, że ubrały go do trumny nie w ten garnitur, co trzeba, że ten właściwy wisi na samym końcu... Tata został skremowany, lecz to tylko miałkie pocieszenie, że jednak nie leży w ziemi w tym nieodpowiednim ubraniu. • Inga pamięta wygląd ciała po śmierci, jego inność, sztywność, tą chłodną "plastikowość", jakby to już nie był on, choć jakby on lecz nieco sztywniejszy. I jego dłonie... Jego palce, kiedyś tak precyzyjne do wszelkich napraw zegarków, teraz takie... nabrzmiałe i nie-jego. Łzy płyną po policzkach córki, gorycz nie jeden raz zatyka krtań. Bo teraz to już półsierota, już wybrakowania, nie-pełna... • "(...) Nagła śmierć wydaje się, przynajmniej w teorii, najlepsza.Choć od niej właśnie ma wybawić nas Pan, bo tak zwyczajnie, biorąc pod uwagę możliwość uniknięcia męki, każdy chciałby po prostu przestać oddychać. Nagła śmierć, chociaż najlepsza dla odchodzącego, wrzuca osieroconych w głęboką studnię żalu, pretensji, niezgody. We wzajemnych pocieszeniach mówimy sobie, że tak jest lepiej, Bez szpitala, aparatury, męki. Mówimy o niezwykłej schludności ojca, który nie zniósłby leżenia na łasce innych. Malujemy scenariusze gorszego odchodzenia, po wylewie, udarze, z częściowo nieczynnym ciałem. Przytaczamy liczne przykłady. Chcemy wiedzieć, że czegoś takiego by nie wytrzymał, jakichś pampersów, odleżyn, karmienia przez rurkę. Ale w głębi duszy godzimy się na każdy zakład z losem, przyjęlibyśmy każde rozwiązanie odsuwające dzień pogrzebu. (...)" • powieść pełna smutku, • powieść-dziennik służąca jako terapia. Pisanie pozwala wyjść z żałoby, pozwala oczyścić umysł. Działa skutecznie niż lekarstwo. • Ale jest i zdradzieckie - papier chłonie słowo, a to powraca czytane po latach i znowu płaczesz i milczysz i ściskasz kościste piąstki...