Marny
Tytuł oryginalny: | Less |
---|---|
Autor: | Andrew Sean Greer |
Tłumacz: | Dorota Konowrocka-Sawa |
Wydawcy: | Wydawnictwo W. A. B. - Grupa Wydawnicza Foksal (2021) Wydawnictwo WAB (2020) Wydawnictw W. A. B (2020) Grupa Wydawnicza Foksal |
ISBN: | 978-83-280-7257-2 |
Autotagi: | druk książki powieści proza |
4.0
(3 głosy)
|
|
|
|
-
W osiemdziesiąt dni dookoła świata z gejem. Zdanie to doskonale odzwierciedla trzon fabuły powieści „Marny”. Jej główny bohater to prawie pięćdziesięcioletni pisarz Artur Marny. To człowiek, który przeżywszy pół wieku niczego szczególnego w swoim życiu nie osiągnął, ani w zawodowym, tym bardziej w prywatnym. Artura poznajemy w momencie gdy otrzymuje on od swego byłego, długoletniego kochanka zaproszenie na ślub. Pójść na przyjęcie weselne czy nie pójść? Oto jest pytanie? Zaszczycić wszystkich swoją obecnością i czuć się niezręcznie? Czy może odmówić i czuć się żałośnie? Artur wybiera najgorsze z możliwych rozwiązań – zwyczajnie tchórzy. Na szybko i nieco na siłę organizuje sobie literackie tournée po świecie. Akceptuje niemalże wszystkie propozycje dotyczące udziału w konferencjach, wykładach oraz wszelkich innych wydarzeniach literackich, byleby tylko emocjonalnie uciec od myśli o niechcianym zaproszeniu. Jego podróży przez Meksyk, Włochy, Niemcy, Francję, Maroko, Indie i Japonię to pasmo niepowodzeń, nieszczęść i nieporozumień. Pisarz tak bardzo chciał uciec od wszystkiego, a mimo swego misternie uknutego planu przyszło mu zmierzyć się z widmami przeszłości. Artur jest postacią pełną emocjonalnych rozterek. Jest też człowiekiem, który nie umie pogodzić się z własnym losem, a nawet z perspektywy czasu z własnymi decyzjami, które przecież wcześniej sam podjął. Rzeczywiście marny z niego bohater, zupełnie bez wyrazu, nieco nudny w swych wywodach i tylko odrobinę zabawny, ale raczej w żenującym tonie. • To tyle jeśli chodzi o treść. Forma literacka jest ok. Nie czyta się tego z zapartym tchem, ale język jest na tyle plastyczny, że brnięcie coraz dalej w gąszcz słów i znaków zbytnio „nie boli”. Jak na tytuł uhonorowany Pulitzerem…? Hmmm… Cóż… Szału raczej nie robi. W moim odczuciu bardzo przeciętna to proza, ale krytykiem literackim nie jestem. Może czegoś nie zrozumiałam, nie doszukałam się tak zwanego „drugiego dna”? Bywa…