-
Swoje pierwsze spotkanie z tym autorem rozpoczęłam od zbioru czterech krótkich opowieści: Czarny kot, Maska czerwonej śmierci, Żaboskoczek i Upadek Domu Usherów. Historie te oczarowały mnie, rozbawiły i wywołały jednocześnie gęsią skórkę na ciele - wystarczyło to, by przekonać mnie do dalszej przygody z twórczością Poe, a wręcz rozkochało mnie w niej. • Na największą uwagę i jednocześnie oklaski zasługuje język jakim posługuje się autor. Pisząc o rzeczach makabrycznych, złych, strasznych i odbiegających od normy, potrafi ubrać to w piękne, kwieciste i barwne słowa. Podczas czytania opowiadań, odbiorca samoistnie zaczyna w głowie deklamować je jak wiersze, albo bajki dla dzieci. • À propos dzieci - wbrew pozorom (patrząc na okładkę) nie jest to odpowiednia lektura dla młodszych , zdecydowanie ta makabreska przeznaczona jest dla uszu i oczu starszych czytelników. • Jeśli chodzi o same opowiadania to trzeba przyznać, że są one nietypowe i pomysłowe. Niby bajkowe, ale przepełnione szaleństwem. wariactwem i makabrą. Proste, ale z przesłaniem. Mają niepowtarzalny, mroczny klimat. • I na koniec jedna z największych zalet tej książki według wzrokowca (czyli mnie) - książka jest przepięknie wydana. Twarda okładka już na wstępie zachęca ilustracją i jakością, ale to co kryje w środku przechodzi najśmielsze oczekiwania. Wielki ukłon w stronę ilustratora - Gris'a Grimly. Jego rysunki i komiksowa forma sprawia, że pozycja ta staje się wyjątkowa.