-
Jerzy Żuławski to polski filozof, pisarz i dramaturg. Jest jednym z prekursorów polskiej literatury fantastycznonaukowej. Jego cykl Trylogia księżycowa wydawany był w latach 1903-1911. Pierwszym tomem serii jest Na srebrnym globie z 1903 roku. • Jan Korecki jest jednym z uczestników wyprawy na Księżyc. Celem jest odkrycie, czy na niezbadanej, niewidocznej stronie globu można żyć. Po miesiącach przygotowań badacze w końcu wyruszają w podróż. Po wylądowaniu na Księżycu okazuje się, że nie wszystkim się udało. Na miejscu umiera jeden z członków załogi. Pozostali są poobijani, ranni i wystraszeni. Nie czekając na rozwój wypadków, wyruszają w drogę. Niestety, wylądowali daleko od docelowego punktu, więc czeka ich wyprawa. Po drodze czekają na nich trudności – nieprzyjazna kraina okaże się trudna do zdobycia. W końcu jednak uda im się dotrzeć do upragnionego miejsca, w którym da się żyć. Jest woda, tlen, roślinność i zwierzęta. Okupiona stratami w ludziach wyprawa jest dopiero początkiem przygody. Teraz czas osiedlić się w tym miejscu i żyć, założyć nową cywilizację... A to jest jeszcze trudniejsze niż przeprawa. • Powieść napisana jest w formie dziennika, który prowadzi Jan. Jest szczerym narratorem, który nie boi się swoich myśli. Tęskni za Ziemią, jest sentymentalny i często filozofuje. Jest też wycofany – usuwa się w cień, by dać szansę dwójce pozostałych towarzyszy na założenie ludzkiego rodu na Księżycu. • Jan to człowiek odważny. Popełnia błędy jak każdy, umie jednak się do nich przyznać. Jest bardzo prawdziwym bohaterem – dopiero po czasie dochodzi do wniosków, że mógł postąpić inaczej. Dzięki temu nie jest kryształowym bohaterem, jest po prostu realistyczny. • Powieść z nurtu fantastyki naukowej zaskakuje opracowaniem w najdrobniejszych szczegółach. Nie brakuje genetyki, głównie w postaci nowych pokoleń księżycowych ludzi. Jest też sprawa religijności i moralności. Są problemy z techniką. Wszystko, co może dotyczyć powstawania nowego rodu. • Najbardziej zaskakujące są jednak kwestie związane z moralnością. Pokazują, że to w człowieku, nie w cywilizacji, utkwione jest zło. Ciekawe jest też to, że człowiek, niezależnie czy z Ziemi, czy z Księżyca, potrzebuje nad sobą patrona. Dlatego księżycowy lud uznał w Janie swojego Boga. • Świetnie pokazana jest też psychika głównego bohatera. Samotny nawet wśród swoich, odosobniony, wycofany, stęskniony, ale zawsze odpowiedzialny i obowiązkowy – to cały Jan. Pokazuje on to przez swoje myśli, ale też przez czyny. • Trudno opisać tę książkę. Jest w niej tyle rzeczy, a opowiedzieć o wszystkim to trudna sztuka. Powieść to coś na kształt pamiętnika współczesnego Robinsona Crusoe. Naukowe podejście do pokazania powstania nowego ludu, metafizyczne wątki, problemy międzyludzkie – to wszystko opisano w sposób zachwycający, językiem barwnym i bogatym, a na dodatek ciekawie i z pomysłem. Uważam, że książka jest naprawdę świetna i warta polecenia. Zaskakuje, choć nie ma w niej jakichś wyjątkowych zwrotów akcji, sensacji i tego typu rzeczy. Mimo wszystko jest znakomita i pozostaje na długo w pamięci.