Chyba każdy zna perełkę jak Dick donosił do FBI na naszego Stanisława Lema, że ów nie istnieje, natomiast L.E.M. to tajna komórka rządu komunistycznego utworzona do infiltracji amerykańskiego środowiska science fiction swoją propagandą :)😊
To oddaje charakter jego książek w jednym zdaniu. Lubię je, są psychodeliczne i zaskakujące.
Myślę, że istnieje coś takiego jak "dickowskie zakończenie", gdzie w ostatniej scenie następuje zaprzeczenie i zatracenie sensu całej powieści, co tylko potęguje jej surrealizm. Ciekawe czy aby nie zaczerpnął tego pomysłu od "Solarisa" napisanego przez naszą tajną komórkę rządu :)😊