Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
ksiazkoholiczka94
Najnowsze recenzje
  • [awatar]
    ksiazkoholiczka94
    "Zaginiony symbol" jest trzecią częścią z serii książek o przygodach Roberta Langdona- specjalisty od symboliki. • Akcja toczy się w Waszyngtonie, gdzie Langdon zostaje podstępnie zwabiony, pod pretekstem wygłoszenia odczytu, gdy dociera na miejsce okazuje się, że jego przyjaciel został porwany, aby go ocalić Langdon musi podążać tropem zaszyfrowanych wskazówek. • Tym razem Brown skupił się przede wszystkim na sekretach Loży Masońskiej. • Brown jest bez wątpienia mistrzem pióra i moim zdaniem najlepszym pisarzem w swojej kategorii. Idealnie wpasował się w niszę, gdyż jest naprawdę niewiele pozycji literackich o podobnej tematyce. • Duży plus dla Browna, za to, że od samego początku potrafi wciągnąć czytelnika w swój literacki świat, nie musimy czekać 100 stron, aby coś się wydarzyło, ponadto wiedza autora na temat zjawisk, o którym pisze jak olbrzymia, co odróżnia go od grona amatorów. • Postać Langdona jest prowadzona w nienaganny sposób, kreacja, którą Brown stworzył w pierwszej części jest spójna, nie zmienia się nagle o 180 stopni lecz kroczy od lat tą samą ścieżką co świadczy o konsekwencji autora. • Kolejny plus za to, że autor nie zostawia pytań bez odpowiedzi, po zamknięciu książki znam odpowiedzi na wszystkie pytania, które przyszły mi do głowy w trakcje lektury. • Jeden malutki minus za zakończenie, sam epilog nieco rozczarowuje, gdyż po tak wciągającej historii spodziewałabym się bardziej spektakularnego zakończenia. Gorąco polecam tę pozycje, podobnie jak i dwie poprzednie z serii przygód Langdona.
  • [awatar]
    ksiazkoholiczka94
    "Inferno" to już czwarta z kolei opowieść o losach słynnego specjalisty od symboli- Roberta Langdona. Tym razem akcja oparta jest na "Piekle" Dantego. Langdon idąc tropem pozostawionych wskazówek próbuje zapobiec uwolnieniu tajemniczego wirusa stworzonego przez szalonego genetyka- transhumanistę, który za pomocą owego wirusa, chciał uratować świat przed przeludnieniem. • Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy Langdon budzi się w szpitalu, nie wie dlaczego się tam znaleźć, nie pamięta wydarzeń minionej doby, a w kieszeni własnej marynarki znajduje tajemniczy przedmiot, którego nigdy wcześniej nie widział. Jak w poprzednich częściach, taki i w "Inferno" Langdon może liczyć na towarzystwo pięknych kobiet. Tym razem towarzyszy mu młoda lekarka Sienna Brooks, z której pomocą opuszcza szpital i podąża śladem tajemniczych wskazówek ukrytych w słynnym poemacie Dantego. • Sam styl, konstrukcja i kreacja postaci jest charakterystyczna na Browna, widać konsekwencję autora i ciągłość względem poprzednich części serii. Obraz prof. Roberta Langdona jest dokładnie taki sam jak np. w "Kodzie Leonarda da Vinci". Jak w poprzednich książkach, tak i w "Inferno" Brown powala na kolana nie tylko znajomością historii, ale przede wszystkim umiejętnością wyselekcjonowania najciekawszych informacji. Autor nie zanudza nas szczegółami historycznymi, które nie mają znaczenia dla sprawy, nie próbuje "popisywać się" własną wiedzą i co najważniejsze (a o co trudno w tego typu książkach) nie powtarza się do kilka stron. • Dostrzegłam tylko jeden minus. "Inferno" zostawia wiele pytań bez odpowiedzi, ale chyba to również jest elementem charakterystycznym nie tylko twórczości Browna, a całego gatunku. • Co mogę wam powiedzieć? Dan Brown od dawna jest jednym z moich ukochanych autorów i chłonę każde słowo z jego powieści. Zarówno "Inferno" jak i wcześniejsze części serii o Robercie Langdonie są idealnym rozwiązaniem dla osób lubujących się w powieściach sensacyjnych. Jest to jedna z tych książek, od których nie można się oderwać, a jednocześnie żałuje się, że tak szybko się skończyły;)
  • [awatar]
    ksiazkoholiczka94
    W końcu nadszedł ten dzień, gdy zdecydowałam się sięgnąć po "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że kiedykolwiek przeczytam tę książkę, nawet kiedy ją wypożyczyłam, nie wiedziałam do końca, czego powinnam się spodziewać. • Z odwrotu książki bije napis: • "KOBIETY NA JEJ PUNKCIE SZALEJĄ, • MĘŻCZYŹNI WIELE ZAWDZIĘCZAJĄ, • BIBLIOTEKI APELUJĄ, BY WYCOFAĆ JĄ Z OBIEGU, • • A POWIEŚĆ SPRZEDAJE SIĘ W TEMPIE EGZEMPLARZA NA MINUTĘ." • Ale kicz- pomyślałam na widok tej nieco zbyt podniosłej reklamy. • Cóż, jeśli chodzi o fabułę, to jest ona dość prosta i myślę, że większości z was chociaż pobieżnie znana: Anastasia Steel- 21-letnia studentka literatury, na prośbę swojej przyjaciółki, przeprowadza wywiad z 27-letnim przedsiębiorcom i ofiarodawcom uczelni Anastasii- Christianem Greyem. Dziewczyna jest zafascynowana mężczyzną, a kiedy zjawiając się w jej pracy, proponuje kolejne spotkanie, ta jest przeszczęśliwa, jednak szybko okazuje się, że zniewalająco przystojny miliarder ma swoje mroczniejsze oblicze: Jest pochłonięty pragnieniem kontrolowania wszystkiego i wszystkich, a ich znajomość chce kontynuować na własnych, dość zaskakujących dla dziewczyny warunkach i powoli, krok po kroku wprowadza ją w swój świat, w świat BDSM, a dziewczyna musi podjąć decyzję, czy chce tak żyć. • Autorka "Pięćdziesięciu twarzy Greya" nigdy nie kryła swojej inspiracji "Zmierzchem"- Stephenie Meyer i od pierwszych stron widać tę fascynację. Główni bohaterowie są niemal dokładnym odzwierciedleniem Belli i Edwarda. • • Anastasia- młoda dziewczyna, uwielbiająca klasyczną literaturę angielską, jest kompletnie niezdarna i sama jeszcze nie odkryła swojej kobiecości- istna Bella Swan. • Jeśli zaś chodzi o Christiana, jest niezwykle tajemniczym, majętnym i przystojnym mężczyzną, wzbudzającym zachwyt płci przeciwnej, a przy tym wbrew pozorom niesamowitym dżentelmenem-niczym Edward Cullen. Może z tym małym wyjątkiem, że Grey nie jest wampirem;) • Pierwsza rzecz, jaka od pierwszych stron rzuca się w oczy to język. Autorka pisze bardzo prosto, chwilami aż za prosto, ponadto używa czasu teraźniejszego, co jest raczej rzadko spotykane (przynajmniej ja zazwyczaj spotykam się w powieściach z zastosowaniem czasu przeszłego). • Początek książki mnie rozbawił. Bohaterowie wydawali mi się tak oderwani od rzeczywistości, że aż zabawni, dopiero później zdałam sobie sprawę, że oni zachowują się tak przez całą książkę, jednak przez większą część całkiem nieźle się bawiłam, choć chyba niekoniecznie tak, jak życzyłabym sobie tego autorka, gdyż dla mnie była to raczej przygoda czytelnicza pod hasłem: "Tak głupie, że aż śmieszne". • Anastasia zachowuje się jak nastolatka, którą kieruje burza hormonów, więc gdy uświadomiłam sobie, że ona jest w moim wieku pomyślałam tylko "O matko!" • • Kilka razy naprawdę miałam ochotę potrząsnąć tą dziewczyną, bo w gruncie rzeczy, ona nie jest głupia: wrażliwa, inteligentna, błyskotliwa i bardzo uczuciowa jednak sprawia wrażenie wyjątkowo zagubionej. Skomplikowana relacja, w którą się wplątała, jest ponad jej siły, a apodyktyczny charakter Christiana tylko pogłębia jej niepewność. • Przez pierwsze 100 stron nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jest to taka bajeczka dla 13-latek o wzajemnym przyciąganiu i motylach w brzuchu, jednak później przeraził mnie fakt, że po tę książkę bardzo chętnie sięgają gimnazjaliści (czy raczej gimnazjalistki). • • Sama chwilami siedziałam z szeroko otwartymi ustami i nie mogłam wyjść z szoku. I nie mam na myśli opisów zbliżeń bohaterów, a raczej całą relację między nimi. • Najbardziej zirytował mnie fragment, kiedy autorka zwala winę za naiwność Anastasii na książki! Tak, tak, dobrze widzicie. Bo gdyby Anastasia nie czytała tylu romantycznych historii, to nie miałaby tak wypaczonego wyobrażenia na temat miłości i zainteresowałaby się zwyczajnym mężczyzną, a nie dziwacznym Christianem Greyem. Powiem wam, że gdy o tym czytałam, pierwszy raz w życiu miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno:) • Ale jest też pozytywny aspekt tej książki, a jest nim zakończenie. Czytając "Pięćdziesiąt twarzy Greya" nie miałam zamiaru sięgać po kolejną część, ale zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło (i to pozytywnie!) i sprawiło, że chcę przekonać się jak autorka zamierza to dalej rozegrać. • Kiedy na swojej stronie na Facebook'u poprosiłam o opinie na temat tej pozycji, jedna z dziewczyn napisała, że z "Pięćdziesięcioma twarzami Greya" jest jak z Disco Polo, że niby nikt nie lubi a każdy zna. I chyba właśnie tak jest. • Ciągle nie mogę zrozumieć fenomenu tej książki, dlaczego tak chętnie sięgają po nią kobiety na całym świecie? Od nastolatki do 50-cio latki? Miałam nadzieję, że przeczytanie jej pozwoli mi to zrozumieć, niestety tak się nie stało. • • Cóż... coś w tej książce jest, choć nie mam pojęcia co, ale jeśli te miliony kobiet mają przeczytać "Pięćdziesiąt twarzy Greya", albo nie przeczytać nic, to zdecydowanie wolę by sięgnęły po Greya. • Swoją drogą to zadziwiające, że E. L. James udało się zdziałać to, co nie udało się tysiącom kampanii społecznościowych- nakłoniła do czytania osoby, które praktycznie nie czytają w ogóle. I za to należą jej się wielkie brawa. • Jednak nie polecam tej książki osobom pruderyjnym:)
  • [awatar]
    ksiazkoholiczka94
    Co otrzymamy gdy w jednej książce połączymy izraelskiego szpiega, córę Hamy, syryjski rząd, handlarza kradzionych dzieł sztuki i zaginiony obraz Caravaggia? Niesamowitą, wciągającą powieści sensacyjną, która zaciekawia już na wstępie i nie zwalnia tempa aż do ostatniej strony. • Kiedy izraelski szpieg i konserwator dzieł sztuki w jednym- Gabriel Allon przeprowadza w Wenecji renowację jednego z dzieł Veronesego, dostaje niespodziewane wezwanie od włoskiej policji. Aby wydostać z tarapatów swojego przyjaciela, musi znaleźć mordercę handlarza dzieł sztuki, jednak sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż można się było początkowo spodziewać, a Gabriel wyrusza na poszukiwania zaginionego obrazu Caravaggia- „Bożego Narodzenia”. Niebawem wychodzi na jaw, że w całą akcję zamieszane są władze Syrii. W pogoni za prawdą nasz szpieg ruszy w podróż po niemal całej Europie, nawiąże współpracę z zagranicznymi wywiadami, złodziejami, fałszerzem i pracownicą banku. Czy jego misja zakończy się sukcesem? Co stało się z obrazem Caravaggia? I jaką rolę w całej sprawie pełni pewien austriacki bank? O tym musicie przekonać się sami. • „Wielki skok” to czternasty tom serii z Gabrielem Allonem i pierwszy, który przeczytałam. Gdy książka wpadła w moje ręce, nie wiedziałam, o pozostałych częściach, jednak wcale nie przeszkadzało mi to w lekturze. Wszystkie wątki są dokładnie wyjaśnione, więc czytając o wydarzeniach z przeszłości bohatera nie ma problemów z interpretacją wydarzeń. • Styl autora jest bardzo dobry, widać w nim doświadczenie pisarza. Silva może pochwalić się niezwykle lekkim piórem, dzięki czemu, nawet dość skomplikowane zagadnienia dotyczące konserwacji obrazów, czy też struktur szpiegowskich nie sprawiają najmniejszego problemu. • Akcja powieści toczy się w zawrotnym tempie. W jednym momencie jesteśmy świadkami kradzieży „Słoneczników” Van Gogha, by po chwili udać się do Tel Awiwu na Bulwar Króla Saula. Brawurowa misja, którą wymyślił autor sprawia, że nie jesteśmy w stanie oderwać się od książki. • Duży plus należy się Silvie również za kreację bohaterów: są charakterystyczni i intrygujący. • • Cała kompozycja jest bardzo spójna i przemyślana. Nie ma tu przypadkowych, nic nie wnoszących do akcji wątków. I na prawdę, choćbym bardzo chciała się przeczepić to nie ma do czego. • „Wielki skok” to niebanalna powieść sensacyjna, trzymająca w napięciu do ostatnich stron. Wciąga czytelnika w wir wydarzeń, zabiera w niesamowitą podróż po zakątkach Starego Kontynentu i pozwala towarzyszyć słynnemu szpiegowi podczas kolejnej brawurowej misji. •
W trakcie czytania
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo