Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski
"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
Najnowsze recenzje
-
Kto by pomyślał, ze żar w zwykłej ogrodowej szklarni może być aż tak uciążliwy dla pająka i małej muchy? Henryk chce powrotu do ogrodu, a Bzykowi doskwiera przeogromna nuda… Lecz w pewnym momencie ich uwagę przykuwa kolorowa ulotka. Jest to reklama Klubu Insektario, ale na jednym z jej zdjęć dostrzegają Mię… W te pędy ruszają, by ją znaleźć. Na miejscu czeka ich nie lada gratka. Plaża, leżaki, koktajle… Wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Prawdziwe, sielskie wakacje. Przy okazji trafiają na uroczą ciotkę Kasandrę, która oczywiście nie myśli o niczym innym, jak tylko o tym, kogo mogłaby ewentualnie zjeść. Ale nie w tym rzecz. Gdzie jest Mia? Bzyk i Henryk zaczynają przeprowadzać dochodzenie. Trop prowadzi ich do restauracji, w której mała ptaszniczka pracowała jako pomoc kuchenna. Być może nadal tam jest? A jeśli nie, to gdzie? Może po pewnej nitce trafią w końcu do kłębka i znajdą swoją ukochaną, adoptowaną córkę? Kto wie… Z pewnością czeka ich jeszcze wiele przygód nim zdołają osiągnąć cel swej wyprawy.
-
Och jak niedobrze jest mieć wszystkiego w nadmiarze… Miała okazję się o tym przekonać niejaka Kornelia. Pokój Korneli przypomina sklep z zabawkami połączony w pewnym sensie z niewielką księgarnią. Jest w nim absolutnie wszystko. I jak twierdzi dziewczynka WSZYSTKO, co się w nim znajduje, jest jej niezbędne do szczęścia. W pewnym momencie mama oznajmia jej, że wysyła ją na wakacje na wieś do dziadka. Dziadek mieszka dość daleko. Kornelię czeka podróż pociągiem, w związku z czym nie może zabrać ze sobą zbyt wielu przedmiotów. Mama pozwala jej spakować wyłącznie JEDNĄ zabawkę. To okrutna kara dla Kornelki, która uważa że będą to jej najgorsze i najnudniejsze wakacje w życiu. Mimo to udaje się do swego dziadka. Tymczasem staruszek żyje sobie sam w swoim malutkim, skromniutkim i skrajnie minimalistycznym domu, który w pierwszej chwili ogromnie przeraża małą dziewczynkę. Co ona tu pocznie? Nie ma zabawek, ani firanek, jest tylko mały stoliczek, coś do siedzenia i łóżko do spania? Nie dość, że się zanudzi tu na śmierć, to nim to nastąpi oszaleje… Okazuje się, że sprytny dziadek ma swój plan i doskonałą wyobraźnię, by wspólnie ze zniechęconą wnuczką wcielić go w życie i jednak nie zwariować. • Każdy rodzic powinien przeczytać tą uroczą, pełną ciepła i miłości opowieść. Traktuje o rzeczach naprawdę ważnych w bardzo wyważony sposób. Myślę, że w obecnych nam czasach obfitość przytłacza nie tylko dzieci, ale także dorosłych. Zatem przyda się nam wszystkim i wyjdzie na dobre taka krótka literacka lekcja pokory i spowalniająca rytm dnia. Polecam wszystkim lekturę.
-
Walenty i spółka wpadają na kolejny genialny pomysł. Tym razem chcą edukować dzieci w kwestii witamin, w związku z powyższym organizują w swoim sklepie wycieczki witaminowe. Jednak szybko okazuje się, że coś jest nie tak. Dzieci nie są zainteresowane ich warsztatami. Ktoś skradł Walentemu pomysł i tym kimś jest pewien łysy jegomość z czarnym pieprzykiem na policzku. Pracuje w miejskiej fabryce witamin, do której szturmem przybywają wycieczki szkolne. Pracownicy prezentują najmłodszym swoje fakty na temat witamin sprytnie ukrytych w kolorowych pastylkach. A przecież prawda o witaminach prezentuje się zupełnie inaczej. W obliczu tak postawionej sytuacji Walenty z towarzyszami decydują się na niesamowicie odważny krok. Porywają autobus z dziećmi udającymi się właśnie do fabryki i wyruszają z nimi za miasto... Czy poniosą tego konsekwencje? A może wręcz przeciwnie? Zostanie to im przez wszystkich wybaczone i cały ten kryminalno-dietetyczny galimatias zakończy się z pozytywnym dla wszystkich skutkiem? Najlepiej przekonajcie się sami. Dobra zabawa gwarantowana.
-
Cukierek to pręgowany, futrzasty urwis. Trafił do rodziny chłopca - Marcela od niejakiej pani Lusi. Rozstanie z kocimi braćmi i siostrą było nieuniknione. Cóż zrobić… Teraz Cukierek zaczyna żyć własnym kocim życie, które do całkiem łatwych nie należy. Jak każdy kot domowy ma nieco mniej swobody niż zwykłe dachowce, wiec każdego dnia czyha na idealny moment, żeby móc zbiec z domu. Całkiem skutecznie mu idzie. Cukierek nie cierpi weterynarzy, szczotki do zamiatania, swetrów z angory, gry w hokeja, obcych psów, no i urodzin, na które przychodzi całe mnóstwo dzieci. Uwielbia za to leniuchować, rozrabiać i jeść. Aaa… i być bohaterem też uwielbia. Nawet jeżeli chodzi tylko o napisanie jakiejś zupełnie zmyślonej historii na zajęcia do szkoły. Cały Cukierek… Książka Waldemara Cichonia z dużą dozą dobrego humoru przedstawia codzienne życie kota i jego współmieszkańców. Przy lekturze tej można mile spędzić czas. Dla fana kotów jest w sam raz. Polecam.
-
Jeden znaleziony złoty ząb, a jaka intryga… Tym razem detektywi Tiril i Oliver dostrzegają coś podejrzanego w okolicy starego młyna. Prócz fałszywej kłódki na drzwiach, znajdują czyjś złoty ząb. Szybko trafiają na ślad jego właściciela, przy czym okazuje się, że on chyba od wielu lat nie żyje… Czyżby o tą osobę właśnie chodziło? Zdaje się, że to chyba fałszywy trop. Dokonują włamania do młyna i odkrywają tajemnicze pomieszczenie, w którym znajduje się mnóstwo dziwnych przedmiotów związanych z przetapianiem kosztowności. A więc znaleziony tutaj ząb to jednak nie przypadek, tylko niewielka część pewnej grubszej sprawy… Oczywiście dla młodych, ale wprawionych już w bojach detektywów prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna. Czy podołają wyzwaniu? A jakże… Przekonajcie się sami jaki finał spotkał bohaterów z Elvestad. Udanej lektury.