Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Główny bohater – Paul Sheldon – pisarz tandetnych historii miłosnych, które podbijają rynek, w wyniku wypadku trafia do domu swojej psychofanki, byłej pielęgniarki, której nie podoba się nowa, poważna książka Sheldona. O tym, że sława może mieć swoją mroczną stronę i o tym, jak wiele człowiek potrafi wytrzymać, by odzyskać utraconą wolność. A także o tym dlaczego warto robić kopie zapasowe… • „ Zadrżał, oczekując na wystrzał. Ale oczywiście jej tam nie było – jego umysł zdołał już rozpoznać, że to tylko zwykły sen. Nie sen – ostrzeżenie. Może wrócić w każdej chwili. Kiedykolwiek.” • Chyba każdy słyszał o Kingu. Chyba każdy słyszał o jego geniuszu. Muszę przyznać, że nie jest on przereklamowany. „Misery” to pierwsza powieść jego autorstwa, którą miałam okazję czytać. Pomimo, że miało to miejsce jakiś czas temu dalej jestem pod wrażeniem tej lektury. Być może nie ma tutaj jakiś zaskakujących i nagłych zwrotów akcji, a części czytelników fabuła może wydać się monotonna, jednak książka zawiera „to coś”. „To coś”, które pozwalało mi czuć ból łamanych kości, strach i niepewność Paula Sheldona. To kreacja Annie Wilkes, która momentami przyprawiała mnie o gęsią skórkę. To szczegóły, które powodują, że nie czujemy upływu czasu podczas lektury. • Podoba mi się również problematyka jakiej dotyka Stephen King. Po pierwsze ból jaki zdolny jest zadać człowiek drugiej osobie. Annie Wilkes nie ma żadnych skrupułów. Jest gotowa zrobić wszystko, aby osiągnąć swój upragniony cel. Przeciw niej staje Sheldon- połamany, obolały, wycieńczony, ale silny duchem. Wiele razy otarł się o śmierć, często ryzykował. Jednak po przeczytaniu książki wiem dlaczego to robił. Starał się za wszelką ceną odzyskać wolność i uciec od koszmaru psychopatycznej fanki, brutalnej pielęgniarki i kobiety, która pojawiała się w jego snach jako koszmar, podobnie jak była jego koszmarem na jawie. • „ Prawdę mówiąc, miał nadzieję, że umrze. Tylko… proszę, żeby to nie było bolesne. Bez wspomnień, bez bólu, bez Annie Wilkes.” • Książka wiele razy wzbudzała we mnie skrajne emocje, zmuszała do rozmyślań, a przede wszystkim budziła we mnie strach i grozę- co udaje się nielicznym. • Moja ocena 10/10 • Na podstawie powieści powstał film. Jak w wielu innych przypadkach nie dorasta on książce do pięt. Annie Wilkes na kartach książki budziła we mnie większe przerażenie niż ta na ekranie telewizora.
-
Błękitne niebo, czyste powietrze, zielone połacie lasu, jeziora i... trup. • „Ale, jak mówiła mama, życie nie zawsze okazuje się takim, jak byśmy chcieli. I nikt nam nie obiecywał, że będzie łatwo. A na pewno nikt z nas nie podejrzewał, że odkryjemy rzeczy straszne, o których boję się nawet pisać.(…).Boję się patrzeć w siebie, jak bałam się spojrzeć w twarz tamtej kobiecie w wodzie.” • Hanna Cudny po samobójczej śmierci męża postanawia wraz z dwojgiem swoich dzieci przenieść się na wieść. Sielanka jaką miała wieś ucząc języka angielskiego przeradza się w koszmar, kiedy jej córka w tajemniczych okolicznościach odnajduje zwłoki kobiety. Kolejne wydarzenia tworzą przerażającą układankę, którą główna bohaterka próbuje rozwikłać… • Czy jednak ludzie, którym ufa mogą stanowić dla niej największe zagrożenie? • Historia opowiedziana oczami matki i jej córki, która trzyma czytelnika w napięciu do ostatnich stron. • „- Kto ją niby miał utopić? U nas, w Świątkowicach, nie dzieją się takie rzeczy. Pijana może w wodę polazła. (…) • -A tak mówią. • - Kto mówi? • -Wszyscy mówią (…)” • Swoją ocenę zacznę od fabuły książki. Muszę przyznać, że Anna Fryczkowska spisała się na medal. Czytając bądź oglądając kryminały zazwyczaj prowadzę własne śledztwo. Tym razem było to bardzo trudne wyzwanie. Autorka co chwila wprowadza nowe wątki, które rzucają inne światło na sprawę. Wplata ona w fabułę wiele szczegółów, które nadają książce specyficzny klimat. Bardzo spodobało mi się również to, że Fryczkowska porusza temat zaufania. Fakt , że najbliższe osoby głównej bohaterki mogą być zamieszane w sprawę dodatkowo zagęszcza atmosferę. Kolejnym plusem są realia w jakich autorka osadziła swoją historię. Fryczkowska w genialny sposób opisała atmosferę panującą na polskiej wsi. Groteskowe przedstawienie niektórych bohaterów nadaje powieści specyficzny klimat. Intrygi, plotki krążące po wsi i ciekawscy sąsiedzi nadają kryminałowi charakter. Niestety w książce pojawiały się momenty, które zdecydowanie mi przeszkadzały. Być może wynikało to z faktu, że pisarka chciała w jakiś sposób urozmaicić fabułę. Moim zdaniem elementy zjawisk paranormalnych przewijające się kilkakrotnie były zbędne. Czasami zastanawiałam się, czy za chwilę nie okaże się, że sprawcą tajemniczych śmierci były duchy. Podejrzane zachowanie syna spowodowane satanizmem –tak; skrzypiąca podłoga w niezamieszkałej części domu – zdecydowanie nie. Byłam również zaskoczona zakończeniem, które choć intrygujące wydawało się być napisane na kolanie. • Moja ostateczna ocena to 9/10