• Na ostatni tom przygód jednych z moich ulubionych bohaterów czekałam z ogromną niec­ierp­liwo­ścią­. Miałam nadzieję, że Clary i Jace w końcu pozbędą się kłopotów, ale również chciałam, żeby Magnus i Alec znowu byli razem. Książka bardzo mnie wciągnęła. Jednak akcja tej książki momentami mnie denerwowała. Przyznam się, że w pewnym momencie zajrzałam na koniec. Sebastian (tak naprawdę Jonathan Christoper Morgerstern) powiększa szeregi swojej armii Mrocznych. Sprzymierza się z królową Jasnego Dworu. Co będą musieli zrobić Clary, Jace i ich przyjaciele, aby ocalić świat? Czy Isabelle i Simon w końcu będą razem? Do jakich poświęceń są gotowi? Kim jest ojciec Magnusa? Jeśli chcesz poznać odpowiedź na te i inne pytania koniecznie musisz sięgnąć po tę książkę! Warsztat pisarski Cassandry Clare jest bardzo dobry. I chociaż nie należy ona do moich ulubionych twórców literatury XXIw. jej książki bardzo mi się podobają. Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Jedna z niewielu serii, które sprawiły, że było mi żal, iż historie w nich opisane dobiegły końca. Polecam każdemu gorąco. Zwłaszcza, jeśli przeczytałeś wecześniejsze tomy. I ten cię nie rozczaruje, mimo że bardzo często ostatnie tomy są o wiele gorsze od początkowych.
  • Ta książka zaskoczyła mnie w stu procentach. Bardzo długo na nią czekałam, ponieważ jak to zazwyczaj bywa, w Polsce miała premierę kilka miesięcy po amerykańskiej. W każdym razie niezmiernie się ucieszyłam, kiedy wreszcie miałam ją w rękach i mogłam zacząć czytać, a Casandra Clare, w gronie fanów nazywana „Cassie”, mnie nie zawiodła. • Nie miałam co do tej książki specjalnych oczekiwań prócz tego, że musi wreszcie wydarzyć się ta ostateczne wojna, jak to często w końcówkach serii jest. Jednak dostałam o wiele więcej. Już na samym początku książki poznajemy nowe postacie – Emmę Carstairs oraz Juliana Blackthorna, którzy może i są postaciami drugoplanowymi i mają tylko po dwanaście lat, ale odgrywają bardzo ważną rolę. Książka pisana jest narracją trzecioosobową, ale w szczególny sposób opisując zawsze głównie uczucia któregoś z bohaterów, co uważam za bardzo wygodne. Tak więc miłym zaskoczeniem było dla mnie, kiedy Cassie nie potraktowała tych dzieci jako głupie i nic nierozumiejące, tylko nadała im prawdziwe osobowości. • Jedna głównych postaci, czyli Simon odgrywa w „Mieście Niebiańskiego Ognia” jeszcze ważniejszą rolę, gdyż w ostateczności to właśnie od niego zależy los wszystkich przyjaciół. Czytając wyraźnie „widać”, jak wampir się zmienił i dojrzał, co nadaje fabule dynamiczności. Simon jest jednym z bohaterów, z którymi najtrudniej mi się pożegnać, kiedy nie wszystkie jego sprawy zostają pod koniec książki rozwiązane. • Mam zamiar wspomnieć także o Alecu i Magnusie. Po pierwsze od początku serii cieszyłam się ze wszystkich scen z tym Nocnym Łowcą oraz czarownikiem, ponieważ w niewielu książkach fantastycznych przeze mnie czytanych występuje wątek homoseksualizmu, który uważam za ciekawy i niezmiernie ważny. Mężczyźni ci może i nie mają łatwego życia, ale radzą sobie lepiej, kiedy są ze sobą. Cieszę się, że Clare nie wyolbrzymiła ich związku robiąc z niego parodię, tylko pokazała czytelnikom, że to wszystko normalne, co absolutnie popieram. Poza tym w tej książce dowiadujemy się, kto jest ojcem Magnusa i co będzie z niedoszłą nieś­mier­teln­ości­ą Aleca, ale to dopiero po uważnym przeczytaniu. • Uwaga, temat rzeka, czyli Jace, Clary oraz Sebastian. Nocna Łowczyni musi podjąć wiele ważnych decyzji, które zdecydują nawet o losie wszystkich żyjących ludzi na Ziemi. Jace Herondale posiada niesamowitą moc, bowiem w jego żyłach płynie słynny Niebiański Ogień – tak samo pożyteczny, jak i niebezpieczny. Za to Sebastian, czyli brat Clary o kazirodczych popędach, który nie jest zdolny do jakiejkolwiek miłości powieli swoją potężną armię Mrocznych i postanowi zapanować nad najprawdziwszym piekłem. Czy Clary uda się wykorzystać swoje nadprzyrodzone moce w potyczce z przeciwnikami? Jak Jace spożytkuje broń płynącą jego żyłami? Czy Sebastian opanuje świat? Na te i jeszcze więcej pytań dostaniesz odpowiedzi po przeczytaniu „Miasta Niebiańskiego Ognia”. • Mam również dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy mieli przyjemność przeczytać trylogię „Diabelskie Maszyny” także napisaną przez Casandrę Clare. Bowiem w ostatniej części „Darów Anioła” nie tylko wspomniani są bohaterowie tej właśnie trylogii, ale osobiście w niej występują. Zapewniam, że to czysta przyjemność czytać o nich po tylu, można by rzec, latach. • Każdego, kto nie zaczął jeszcze czytać serii, lub tylko tej części, zachęcam do pospiesznego uczynienia tego, ponieważ warto. „Dary Anioła” nauczyły mnie dużo o odwadze, poświęceniu oraz dążeniu do postawionych sobie celów, co jest piękne i dające do myślenia.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo