Recenzje dla:
Rana pełna ryb/ Lorena Salazar Masso
-
Rana pełna ryb to czytelnicza podróż narratorki i jej syna. Podróż rzeką pełną wspomnień, fragmentów przemycanych pomiędzy dialogami z jej życia. To także podróż rzeką Atrato,najważniejszą arterią kolumbijskiego regionu,gdzie poznajemy główną bohaterkę. • To wszystko trwa trzy dni ale czytając ma się wrażenie, że historia trwa i trwa. Na 188 stronach dzieje się dużo choć specyficznie, inaczej,dziko. • Nie wiem co ta książka takiego w sobie ma, że nie mogłam się od niej oderwać. Nie potrafię określić co mnie w niej przyciągnęło, choć na pewno coś było. Może ta szczera narracja, może te wspomnienia a może kawałki fragmentów tworzących to wszystko w jedną całość. Moje oczekiwania, mój scenariusz. • Czytelnika ciekawi jaki jest cel podróży. W głowie wyświetlają się przeróżne rozwiązania, zakończenia. Nie przewidziałam tego co otrzymałam. Nie było to łatwe doznanie i nie tego się spodziewałam. Mocno wstrząsnęło oddechem, puls przyspieszył i nagle wszystko się zatrzymało. • Wszystko owiane jest tajemnicą chociaż nie gra ona głównej roli. Niczego nie otrzymujesz od tak. Tu trzeba się wczytać i wyczytać, zauważyć to co autorka chce nam przekazać. • Czy polecam? Dla tych, którzy czegoś chcą więcej, tak. Czy każdy się w tym świecie odnajdzie? Nie wiem, bo to nie jest łatwa opowieść. Opowieść białej kobiety, która czuje się obca,niepewna ale bardzo kocha. Miłość do syna,daje jej siłę i odbiera jednocześnie. • Ciekawa postać oraz poboczni bohaterowie ukazują nam świat, niekoniecznie widziany na co dzień. Cieszę się, że mogłam go poznać w takiej formie. Wyobraźnia zadziałała.