• Lament... nie czytać.
  • S.G. Browne to amerykański autor, który wsławił się powieścią „Lament zombie”. W Polsce ukazała się ona w 2010 roku dzięki wydawnictwu Amber. • Andrew przeżył wypadek samochodowy. No, nie do końca – zmarł, ale wrócił zza grobu. Wałęsał się po ulicach z powykręcaną nogą i zepsutymi strunami głosowymi i nie wiedział, co się z nim stało. Trafił do schroniska dla zwierząt, gdzie oddychacze trzymają także zombie. Jego rodzice w końcu się po niego zgłosili – mama była szczęśliwa, że go widzi, za to ojciec nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Umieścili go w piwnicy, gdzie Andrew oglądał filmy i pił wino. W końcu jednak pozwolili mu wychodzić – na spotkania grupy wsparcia oraz do terapeuty. Na spotkaniach poznał wielu ciekawych zombie w tym Jerry’ego oraz Ritę. Jednak życie zombie nie jest proste – ludzi urządzają na nich łapanki, nie pozwalają używać środków komunikacji miejskiej, są wrogo nastawieni. Szczególnie studenci, którzy jako rytuał wejścia do bractw wymyślili sobie przyniesienie trofeum – ręki zombie. Gdy Andrew widzi, jak rozrywają jednego z jego znajomych, jest przerażony. Stara się wraz z grupą ukrywać, a najbezpieczniej jest według nich na cmentarzach, na których w nocy nie pojawiają się oddychacze. Tam przyjaciele z grupy wsparcia poznają Ray’a, który częstuje ich specyfikiem w słoikach, który smakuje wybornie. Andrew lubi Ray’a, ale zaczyna też zauważać, że coś zmieniło się w jego życiu. Noga jakby mniej jest wykręcona, a nawet zaczyna wydobywać z siebie sylaby. Na dodatek Rita staje się dla niego milsza… • Pierwszoosobowa narracja w wykonaniu Andy’ego jest ciekawa. Mężczyzna nie mówi, za to dużo myśli. Jest też buntownikiem – nie zgadza się na traktowanie zombie tak, jak dotychczas było to czynione przez oddychaczy. Nie do końca może pogodzić się z tym, że nie został martwy. Jest też nieco złośliwy i nie może znieść tego, jak traktuje go ojciec. • Andy to dobry narrator, który nie skupia się tylko na sobie. Obserwuje innych i opisuje ich i ich historie. Tak jak za życia, tak po śmierci zombie różnią się od siebie charakterem i zain­tere­sowa­niam­i. A także tym, jak przyjmują swój nowy stan. • Język jest dość prosty. Dialogów jest sporo, ale i tak przeważa narracja, szczególnie na początku powieści. Andy wraca wspomnieniami do życia przed tragedią, z jaką poznajemy go na początku. Opowiada powoli o tym, jak doszło do tego zdarzenia, a potem opisuje co zaszło po niej. • Głównym wątkiem jest tu inność. Zombie nie są typowe – nie atakują ludzi, mieszkają z rodzinami, chodzą na spotkania, a nawet się zakochują. Jednak to, jak traktują ich oddychacze – ludzie – jest momentami przerażające. Czara goryczy w końcu się przeleje i wtedy nie będzie to łagodne starcie. • Co ciekawe znajdziemy w tej książce zombie, które kocha, nienawidzi, ma wyrzuty sumienia, ale przede wszystkim – chce być traktowany z szacunkiem. Jego działania w tym kierunku są godne podziwu – pisze petycje do władz, robi pikiety, a nawet próbuje odzyskać swoje prawa. • Warto też zauważyć, że Andy wspomina o tym, że problem zombie nie jest nowym problemem. Od wielu lat zaczynają one pojawiać się w świecie ludzi, którzy do tej pory ani się do nich nie przyzwyczaili, ani nie wymyślili do końca co z nimi zrobić. Traktują ich jak zwierzęta, co jest niedopuszczalne, jeśli przeczyta się historię Andy’ego, który poza tym, że jest martwy, zachowuje się jak człowiek, którym był niedawno. • Andrew opowiada też o typowych dla zombie problemach – rozkładzie, nieprzyjemnym zapachu, kłopotach z ludźmi. Nie raz i nie dwa mówi o tym, jak stara się zamaskować to, że nie żyje. Także inni zombie, których zna, to robią. • Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Historia była niebanalna i wciągająca. Czytało się świetnie, chyba głównie za sprawą dobrego narratora. Poza tym to lektura niby o zombie, ale też o ludziach i tym, jak odnoszą się oni do inności. Zawarto w niej kilka ważnych rzeczy, które skłaniają do refleksji. • Polecam fanom fantastyki, ale nie tylko oni będą zachwyceni tą pozycją. Spodoba się też ludziom, którzy chcą zobaczyć zombie w innym świetle, poznać problemy, z którymi muszą sobie radzić istoty inne niż cała reszta ludzkości. Poza tym to trochę kryminał, trochę romans, trochę książka przygodowa, a taka mieszanka sprawia, że czyta się ją bardzo dobre.
  • Lament zombie - tytuł oddaje treść. • Poczatek-niezły,koniec-oklepany. • Ożywieńcy pragnący żyć tak,jak przed śmiercią • -praca,rodzina,dom. • Dyskryminowani przez społeczeństwo, • traktowani jak kroliki doświadczalne, • odkrywają lek na powstrzymanie gnicia-ludzina. • Poczatek-intrygujacy,koniec-krwawa jatka. • W pamięci pozostaje jedynie lament.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo