• Książka dobrze napisana, fajnie się czyta, strony przewraca się z przyjemnością. Mnie zajęła 2 wieczory. "Egzotyczne" miejsce akcji: najpierw Kresy, potem ziemie "wyzyskane", czyli mix ukraińsko/niemiecki w tle.
  • Historia Kresów Wschodnich to historia wielu Polaków. Moja rodzina również wywodzi się z pogranicza polsko-ukraińskiego. Dlatego zainteresowała mnie książka Huberta Klimki-Dobrzanieckiego Złodzieje bzu, która porusza tę problematykę. Wschodnie pogranicze Polski funkcjonowało w okresie międzywojennym jako część polskiego terytorium • państwowego. Tereny te zamieszkiwały różne grupy narodowe i etniczne: Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Żydzi, Niemcy i inni. Były to obszary wzajemnego przenikania kultur. Na Kresach krzyżowały się różne uwarunkowania polityczne, społeczne i kulturalne, co prowadziło do konfl iktów. W II Rzeczypospolitej 5 milionów mieszkańców utożsamiało się z narodowością ukraińską. Relacje między tą mniejszością a Polakami naznaczone były licznymi napięciami. Podczas II wojny światowej doszło tam do tragicznych wydarzeń. Część społeczeństwa ukraińskiego stanęła po stronie okupanta niemieckiego. Nastąpiło wówczas bardzo duże nasilenie konfl iktów narodowościowych, które przybrały charakter czystek etnicznych. Ofi arami mordów, których kulminacja nastąpiła w lecie 1943, byli Polacy. Po regulacji granic po II wojnie światowej z Kresów przesiedlono na terytorium Polski około 4,5 miliona Polaków.Książka Złodzieje bzu to opowieść o polskiej historii widzianej z perspektywy wiejskiego chłopca, Antka Baryckiego, syna polskiego chłopa, mieszkającego w powiecie lwowskim. Opowieść ta jest przesiąknięta nostalgią za szczęśliwym dzieciństwem z całą rodziną: mamą, tatą i rodzeństwem. Dla chłopca topola i jabłonka były niczym matka i ojciec, a świat ograniczał się do wiejskiego księdza i sąsiadów z Ukrainy, w których ogrodzie kwitł najpiękniejszy w okolicy czarny bez. Czytając książkę, poznajemy historię całej rodziny Baryckich oraz ogromną tragedię, jaką przeżyli podczas II wojny światowej – Ukraińcy spalili w stodole matkę i rodzeństwo Antka. Chłopiec wraz z ojcem przypadkowo uszli z życiem z ukraińskiej rzezi. • Po II wojnie światowej na skutek regulacji granic zostali przesiedleni • na tereny odzyskane – na Dolny Śląsk. Mimo ogromnej traumy, którą przeżyli, dobrze odnaleźli się w nowym miejscu. Przydzielono im duże gospodarstwo rolne oraz dobrze wyposażony poniemiecki dom, a Antek otrzymał szansę na naukę. Ukończył szkołę średnią, dostał pracę jako księgowy w fabryce, zdobył wykształcenie wyższe i zrobił karierę. Powieść opisuje życie w PRL-u aż do pierwszych wolnych wyborów. Książkę czyta się z zaciekawieniem, zwłaszcza część rozgrywającą się na Kresach. Poznajemy życie mieszkających tam ludzi, ich wzajemne nastawienie, a także prawdy przekazywane dzieciom przez rodziców. To książka o prostych ludziach, o których nie pisze się w podręcznikach. Jest świadectwem trudnej historii Polski. Na długo pozostaje w pamięci. Polecam dorosłym czytelnikom. • Halina Biniek • Biblioteka Kraków

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo