Recenzje dla:
Nieznajomy na tratwie/ Mitchell David Albom
-
Żyjemy w ogromnym pędzie. Coraz więcej rzeczy związanych z naszą duchowością, wrażliwością i uczuciami zdaje się mieć dla nas bardzo małą wartość. Jesteśmy zaślepieni, omamieni zdobyczami cywilizacyjnymi, osaczeni nowymi technologiami, gonimy za pieniędzmi, narzekamy na notoryczny brak czasu itd. Mitch Albom w swej najnowszej książce stara się zwrócić uwagę czytelnika na to, co naprawdę powinno nadawać sens naszemu życiu. Ważny jest los drugiego, niekoniecznie zawsze bliskiego nam człowieka, nasze najgłębsze przekonania i wartości jakie powinniśmy wyznawać, aby żyć w zgodzie z samym sobą, w wierze i z nadzieją na lepsze jutro mimo spotykających nas przeciwności losu. A wszystko to autor próbuje nam uświadomić w swej historii o dziesięciu rozbitkach, którzy na swą tratwę ratunkową wciągają pewnego, zupełnie im nieznanego mężczyznę. Załoganci zdają się być nieco skonsternowani, gdy ten po krótkiej rozmowie zaczyna twierdzić, iż jest Bogiem. Mało tego, oświadcza że może ich uratować z opresji, ale wyłącznie w momencie, w którym wszyscy w niego uwierzą. I ten warunek zdaje się ich wszystkich nieco przerastać. Na tratwie doskwiera im skwar, zaczyna brakować wody, jedzenia, a nawet nadziei na wyjście z tej katastrofy cało. Mimo to każdy z nich twardo obstaje przy swoim. Zadają całe mnóstwo pytań, na które w tej chwili nikt nie chce udzielić im żadnej konkretnej odpowiedzi, nawet dryfujący z nimi Bóg. Czy przeżyją? Czy przestaną wątpić? Czy na nowo zaczną wierzyć? • Warto jest sięgnąć po tą niezwykle refleksyjną, filozoficzno-religijną opowieść, napisaną - w mojej ocenie - ku pokrzepieniu serc. Mitch Albom jak zwykle nie pozostaje w swym tekście jednoznaczny. Historia ta jest wielowymiarowa, intrygująca, zaskakująca, skłaniająca do głębokiej zadumy nad prawdziwym sensem naszego istnienia.