Recenzje dla:
Piosenki o dziewczynie/ Chris Russel
-
Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Charlie Bloom jest niezwykle spokojną i stroniącą od towarzystwa dziewczyną. Najlepiej czuje się za obiektywem swojego aparatu, mogąc uwieczniać za jego pomocą różne codzienne chwile na zdjęciach. Pewnego razu dostaje wiadomość od dawnego znajomego ze szkoły. Olly Samson nie jest jednak wcale jakimś zwykłym chłopakiem - od czasów popularnego show Make or Break stał się członkiem jednego z najpopularniejszych młodych boysbandów w całej Wielkiej Brytanii. W wiadomości Olly prosi Charlie, aby wcieliła się w rolę profesjonalnego fotografa i wykonała kilka zdjęć Fire&Lights za kulisami, które później znajdą się na oficjalnej stronie zespołu. Zaskoczona dziewczyna nie jest przekonana do tego pomysłu, w końcu zdjęcia jakie wykonuje to tylko zabawa. Za namową przyjaciółki postanawia jednak spróbować swoich sił w nowej roli. Szybko zaprzyjaźnia się z członkami grupy, wpada w wir scenicznego życia oraz zaczyna czuć coś więcej do jednego z wokalistów Fire&Lights. Wkrótce odkrywa, że słowa piosenek zespołu poznała już dawno - na kartach starego notatnika jej nieżyjącej mamy... • Kocham książki, gdzie wpleciony jest wątek muzyki - nieważne, czy tylko poprzez upodobanie bohaterów do różnych utworów, czy przez playlisty zamieszczone wewnątrz przez autorów, czy (tak jak w tym przypadku), gdzie to właśnie muzyka staje się jednym z najważniejszych motywów. Nic dziwnego więc, że gdy pierwszy raz usłyszałam o książce Piosenki o dziewczynie BARDZO mocno chciałam zapoznać się z przedstawioną wewnątrz historią. Nie dopuszczałam do wiadomości też, że powieść ta mogłaby mi się nie spodobać - nie było takiej opcji. Tym razie moja intuicja mnie nie zawiodła - Piosenki o dziewczynie to fantastyczna książka, którą koniecznie trzeba przeczytać! • Sięgając po powieść Chrisa Russela miałam już jakiś swój zarys całej fabuły - spodziewałam się, że książka jaką otrzymam, będzie typową młodzieżówką, gdzie główna bohaterka zakochuje się w przystojnym muzyku popularnej kapeli - i w sumie to tyle. Owszem, to również tam znajdziemy, jednakże zaraz obok wątku, który tak na prawdę tworzy zarówno cały Fire&Lights, jak i samą książkę. • Już od pierwszych stron w Piosenkach o dziewczynie poznajemy Charlie. To bardzo przyjemna, zatracona w swoim świecie dziewczyna, która stroni od rozgłosu i zainteresowania ze strony rówieśników. Dodatkowo ma niezwykły talent do tworzenia wspaniałych zdjęć, w których udaje się jej uchwycić wszystko to, co dla większości osób jest ciężkie do wychwycenia gołym okiem. Osobiście polubiłam ją praktycznie od razu - w wielu miejscach nawet czułam, że jesteśmy do siebie bardzo podobne (oczywiście pod względem charakteru), przez co ciągnęło mnie do poznania jej jeszcze bardziej. Autor przedstawia nam trudną przeszłość, jaką ma za sobą Charlie, informuje nas o jej nieżyjącej mamie oraz o tym, jak ciężko jest jej tworzyć rodzinę tylko z tatą. Spodobało mi się w niej to, że nie jest to ta typowa głupiutka nastolatka, o których teraz tak dużo możemy poczytać w książkach - choć z pozoru taka sama, Charlie jest całkowicie inna. • Dalej, razem z Charlie, mamy okazję poznać członków najpopularniejszego boysbandu ostatnich czasów - Fire&Lights. W tych czterech chłopakach zakochałam się praktycznie od pierwszego wejrzenia. Wszyscy oni są tak niezwykle charyzmatyczni i zabawni, że zwyczajnie chce spędzać się z nimi czas! Ollie, Gabriel, Yuki i Aiden - każdy z nich jest całkowicie inny, jednakże razem tworzą po prostu fantastyczną grupę. Z wielką przyjemnością czytało mi się każdy rozdział, w którym Charlie spędzała czas w ich towarzystwie i wiele razy zwyczajnie jej zazdrościłam. Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie Fire&Lights książka Piosenki o dziewczynie w ogóle by nie istniała. Choć muzyka jaką grają jest nieco inna od tej, w jakiej gustuję na co dzień, myślę, że gdyby grupa ta istniała w prawdziwym życiu, z całą pewnością dołączyłabym do wielkiego grona ich fanów. • To, co czyni tą książkę tak wspaniałą jest z całą pewnością jej realizm. Czytając, wie się po prostu, że wszystko, co w niej przedstawione, jest całkowicie zgodne z rzeczywistością. Widać, że autor ma jakieś pojęcie na temat na temat tego muzycznego świata, co doskonale udało mu się przenieść na papier swojej książki. Z wielką przyjemnością czytało mi się wszystkie te sceny, gdzie autor przenosił Charlie do szalonego świata Fire&Lights, choć i tak był to ledwie tylko zalążek wszystkiego. • Oczywiście, gdy znajdziemy się w kręgu jakichś sławnych osobistości, kwestią czasu jest, nim media zaczną o nas mówić. To samo przydarzyło się Charlie, zmieniając jej życie w istną torturę. Autor jednak nie skupił się tak bardzo na mediach, lecz przeniósł wszystko do liceum, do którego uczęszczała główna bohaterka. W niezwykły sposób pokazał, jak jedno zwykłe zdjęcie ze słynnym wokalistą oraz plotka mogą uprzykrzyć życie dziewczyny, która tak na prawdę nigdy nie chciała stać się tematem do rozmów każdego nastolatka. Chris Russel zaprezentował, jacy niesprawiedliwi mogą być ludzie, że wystarczy jedna opinia, aby inni ślepo ją wyznawali (tak po prostu dla zabawy), nie licząc się w ogóle z tym co prawdziwe oraz z czyimiś uczuciami. Piosenki o dziewczynie to nie tylko książka, która ukazuje życie zwykłej nastolatki, której nadarzyła się zadziwiająca okazja do poznania legendarnego boysbandu, lecz także o tym, jakie niesprawiedliwe potrafi być społeczeństwo tylko przez zwykłą plotkę. • Piosenki o dziewczynie to kolejna wspaniała książka, która pod płaszczykiem zwyczajniej historii ukazuje nam realia naszego codziennego życia. Autorowi udało się połączyć niezwykle wciągającą, zabawną i niewiarygodną historię z życiową lekcją, której wielu z nas powinno bardzo mocno wysłuchać. Jednakże, żeby nie zniechęcać tym przesłaniem niektórych czytelników powiem, ze historia przedstawiona w tej powieści to wspaniała odskocznia od trudnej codzienności. Czytając bawimy się po prostu wspaniale (oczywiście nie może odbyć się bez licznych wybuchów śmiechu, gdy w pobliży kręcą się członkowie Fire&Lights). Moje pierwsze spotkanie z twórczością Chrisa Russela uważam więc za jak najbardziej udane - autor ma świetny styl, który tylko zachęca do zapoznawania się z jego utworami. Moim zdaniem fantastycznie poradził sobie z wykreowaniem całej tej historii - pomysł wykorzystał po prostu w stu procentach. Dodatkowo zakończenie jest tak zaskakujące, że po ukończeniu książki byłam zwyczajnie zła na autora, że pozostawił mnie z czymś takim i teraz będę musiała sobie trochę poczekać, zanim dane mi będzie poznanie dalszej części. Ale właśnie na tym polegają te fantastyczne zakończenia!