Recenzje dla:
Nakarmię cię miłością/ Anna Dąbrowska
-
Historia Laury Danielskiej spokojnej, poukładanej i wzorowej dziewczyny, pracującej w banku. Od czasów studiów przyjaźni się z Kasią (bezkonkurencyjnie rozrywkową dziewczyną, wulkanem szaleństwa) oraz Izką (wielbicielką różowego koloru). Laura różni się od swoich najlepszych przyjaciółek. Brak pewności siebie i nieśmiałość to jej cechy charakterystyczne. Kiedy zbliża się wieczór panieński Izabelli, trzy przyjaciółki decydują się wybrać do warszawskiego klubu. Gdy są już na miejscu każda z nich losuje dwa wariackie zadania do wykonania przygotowane przez Kaśkę. Laura musi pocałować nieznajomego… Jest trochę przestraszona z tego powodu, ponieważ po pierwsze ma chłopaka – Pawła, a po drugie to nie w jej stylu. Kiedy dziewczyna jest przekonana, że nie podoła zadaniu na scenie pojawia się zespół Bez Nazwy i niejaki ON. • „Nakarmię cię miłością, • Ukołyszę dźwiękiem płynących łez, • Jak dużo mojego świata mam ci ukazać, • Byś w końcu zrozumiała, że dwa słowa to nie był tani blef.” • Laura na scenie dostrzega wokalistę, i to właśnie ON - Tobiasz staje się jej ofiarą. Ofiarą, na której postanawia „wykonać” swoje zadanie. Jego głos wzruszył jej całe ciało, każdy najmniejszy skrawek, pomijając serce, które wsłuchiwało się w subtelny śpiew chłopaka. Dziewczyna nie mogła przestać obserwować nieznajomego przystojniaka. Zapatrzyła się w niego tak jak w najpiękniejszy obraz… A później? Później Laura budzi się w łóżku nieznajomego i... od tej pory całe jej życie zmienia się diametralnie... • Tobiasz to osobowość jednocześnie bardzo silna, twarda i doświadczona przez los, ale pozwalająca sobie też czasem na chwile słabości. Laura, ze swoim dobrym sercem i spokojem idealnie wpasowywała się w każdą rysę Tobiasza. A ja? Ja śledziłam ich kiełkujące uczucie z głębokim, autentycznym zachwytem i adoracją. • Nakarmię Cię miłością - jest z tych powieści, które pochłonęłam w dwa wieczory. Kiedy tylko książka znalazła się w moich dłoniach, to momentalnie cisnęłam wszystkim w kąt i po prostu zasiadłam do lektury... Nawet nie zauważyłam, kiedy strony upływały... Wiedziałam, co to oznacza - po prostu trafiłam na niesamowitą i wyjątkową powieść. • [Link]