• Pierwszy raz ślęczę nad pustą kartką ponad godzinę, zastanawiając się, co tak naprawdę napisać o książce i jak ją zrecenzować, bowiem mam w głowie taki mętlik, że nie mogę pozbierać myśli, które cały czas krążą po mojej głowie w kompletnym chaosie. Mówiąc prosto z mostu, dzieło Rysy Walker jest według mnie tak wspaniałe, że po prostu brak mi słów, żeby je opisać. Wprawdzie motyw podróży w czasie jest dosyć dobrze przyswojony przez większość społeczeństwa, lecz po raz kolejny zaskakuje on w całkiem nowej odsłonie i ze zdwojoną siłą. Już na samym początku stwierdzam, że nie sposób opisać zalet i wad tejże pozycji, bo każdy sam powinien po nią sięgnąć i się przekonać, wbić się w wir niezwykłych przygód i plastycznego obrazu czasu, by pojąć, iż „Podróże w czasie” naprawdę zasługują na uwagę wszystkich czytelników. • Pierwszy tom cyklu „Archiwum Chronosa” rozpoczyna się bardzo niewinnie i zwyczajnie. Widać, że autorka nie działa pod wpływam impulsu i nie wykłada całej koncepcji książki już na pierwszych stronach, lecz w bardzo dokładny i przemyślany sposób rzuca czytelnikowi przynętę i czeka, aż sam zostanie przechwycony przez niesamowitą fabułę powieści. Niemniej jednak owy wstęp jest na tyle ciekawy i tajemniczy, że kompletnie nie mamy pojęcia jak dalej potoczy się akcja, co jest naprawdę ważnym elementem każdej książki oraz fundamentem do powstania dobrej i pomysłowej historii. „Podróże w czasie” to naprawdę nieobliczalna i pełna wrażeń pozycja, która na każdym kroku zaskakuje i wzbudza w czytelniku pewnego rodzaju ideę, aby- tak jak Sherlock Holmes- głowić się wraz z główną bohaterką nad licznymi zagadkami, które są przypuszczalnie nie do rozwiązania, bo przecież miały miejsce w przeszłości. Niemniej jednak dzieło Rysy jest kompletnie pozbawione jakichkolwiek barier, ram, które miałyby okroić fabułę, czy po prostu zatrzymać ją w jednym miejscu. Dzięki temu mamy wrażenie, że akcja doprawdy jest niezwykła i nieobliczalna. To tak, jakby ktoś trzymał nam przy skroni naładowany rewolwer, toteż nigdy nie wiadomo czy naciśnie na spust, czy też nie. Tak więc powieść idealnie trzyma czytelnika w swoich szponach, gwarantując mu porządną dawkę emocji. W niektórych momentach zdarzenia doprawdy są niezwykłe, a to, co wydaje się nam proste, tak naprawdę jest niesamowicie zawiłe. • Już od początku wkraczamy do świata głównej bohaterki, Kate, która żyje jak normalna nastolatka do czasu, kiedy w jej życiu niespodziewanie pojawia się babcia wraz z ogromnym prezentem, zagadkowo świecącym amuletem. Właśnie od tego momentu wszystko diametralnie się zmienia. Znika jej ojciec, znika matka, a ona dowiaduje się, że tak naprawdę nie istnieje, gdyby nie wiszący na szyi dziwny naszyjnik. Niebywałe, nieprawdaż? Cały tom daje czytelnikowi niezwykłą dawkę pachnących zagadek i wspaniałych intryg, które działają jak narkotyk, uuzależniający do tego stopnia, że chciałoby się po prostu pożreć powieść w całości. Dowodem jest to, że mimo piekących oczu i okropnego zmęczenia w nocy dalej zagłębiałem się w „Podróżach w czasie”, bo po prostu nie mogłem przestać czytać. Książka tak mnie zachwyciła, że rzeczywistość całkowicie ustąpiła miejsca bezgranicznej wyobraźni, która miała ogromne pole do popisu. Rutyna zniknęła, a ja przeniosłem się do świata książki. W pewnym momencie zdałem sobie również sprawę, że pierwszy tom „Archiwum Chronosa” mógłby posłużyć nawet za scenariusz do naprawdę wspaniałego filmu, który z pewnością ściągnąłby do kin tłumy i zachwycił miliony osób. Natomiast wracając do sprawy bohaterów powieści, Rysa Walker wykreowała ich w tak realnym świetle, że sam byłem zdziwiony z jaką precyzją ich stworzyła. Już od samego początku dało się zauważyć, że nie są sztuczni, co więcej, odznaczają się ogromną różnorodnością charakterów i wcale nie są idealni, jak w niektórych powieściach, więc szybko zyskują sympatię czytelnika. • Reasumując „Podróże w czasie” to książka, która zabrała mnie w niezwykłą podróż do świata, gdzie tajemnice mieszają się z magią, czas nie ma granic, a uczucia mogą jedynie przeszkodzić w „naprawianiu” życia. Książkę tą można niez­aprz­ecza­lnie­ porównać do niesamowitego rollercoastera, który gna z zawrotną prędkością, zapewniając czytelnikom lawinę wspaniałych uczuć i krążącą w żyłach adrenalinę. Cykl „Archiwum Chronosa” na pewno jeszcze nas zaskoczy, jestem tego pewien. Według mnie książka ta po prostu nie ma minusów, jest świetna i z niec­ierp­liwo­ścią­ czekam na drugi tom.
    +2 wyrafinowana

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo