• To jest książka potrzebna (i to pewnie bardziej dla Czytelników spoza Śląska, niż wywodzących się z tego regionu), gdyż uzmysławia, jak łatwo posługujemy się utrwalonymi przekonaniami i stereotypami o ludziach z innych części kraju, jak bardzo nie rozumiemy innych, -może nawet : jak bardzo nie chcemy zrozumieć,- abyśmy nie musieli "zmienić zdania", przekonać się, że historia nie jest prostym zapisem z jakiegoś podręcznika, że niezrozumieniem krzywdzimy. • To opowieść osobista Autora, o Jego rodzinie, co tym bardziej zasługuje na szacunek.
    +4 trafna
  • Cudna książka. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich - dla robiących kariery na nacjonalizmie i ksenofobii populistycznych polityków, jak i dla samych Ślązaków. W miarę pisania autor rozkręca się poszukując odpowiedzi czy i czym jest narodowość śląska. Uświadamiamy sobie, że odgórna polonizacja Górnego Śląska była i jest jeszcze bardziej nie do przyjęcia, jak jego germanizacja. W maju prezydent hobbysta z opcji totalitarnej zawetował ustawę o języku śląskim argumentując to trwającą wojną w Ukrainie (sic!). Kiedy w końcu politycy zrozumieją, że wielość kulturowa państwa jest właśnie istotną przesłanką jego dynamicznego rozwoju, a nie kulą u nogi. To dlatego NY czy Londyn są stolicami gospodarczymi świata. A Polska nigdy nie była jednonarodowa, co szczególnie nachalnie próbowano nam wdrukować w socjalizmie
  • Moje podskórne przekonania co do istniejącego porządku świata zostały wynicowane na lewo. Skojarzenia myślowe, tak konsekwentnie zespalane latami, rozerwały się. Obraz rzeczywistości, kreślony dotąd misternie przez tych wszystkich dziejopisarzy, mam w zupełnej rozsypce. • Moje dotychczasowe wyobrażenia o otaczającym mnie świecie zostały starte w pył. Co ja teraz w ogóle wiem?... • Nie wiem, gdzie jestem. Czym jest moje otoczenie. Kim jestem ja sama. Dlaczego jest tak a nie inaczej i jak właściwie powinno być. • Dla jasności - nie musiałam być ze Śląska, by ta książka mi to zrobiła. Bo to nie jest książka wyłącznie dla Ślązaków. Ani tylko dla Polaków, Niemców, goroli czy swoich. To lektura absolutnie dla każdego.
  • Poruszająca. Wciągająca podobnie jak inne książki o tematyce regionalnej i o mniejszościach np. Kaszebe. Podkreslę w tym miejscu kunszt autora. Dla mnie jako Ślązaka pozycja ważna, światopoglądowa. Kajś wpisuje się w kanon książek o Śląsku.
  • Rzetelna porcja wiedzy i Śląsku. Dobrze się czyta.
  • Śląsk był dla mnie zaskoczeniem. Górny Śląsk jest zielony, choć stoi na węglu, a Dolny Śląsk urzeka zabytkami i przeraża ich zaniedbaniem. Wciąż odkrywam historię tych miejsc, dlatego powolna opowieść o poszukiwaniu korzeni rodziny Autora wciągnęła mnie i zaskoczyła nie raz ukrytą historią dawną i całkiem bliską. Epilog, choć byłam na niego przygotowywana od pierwszej strony, zrobił mi dziurę w sercu. Muszę ją czym prędzej zapełnić podróżą na południowy zachód Polski.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo