Recenzje dla:
Dr@pieżca/ Terri Blackstock
-
Vocatio nie jest moim ulubionym wydawnictwem, ale postanowiłam dać szansę książce, poruszającej kwestię bezpieczeństwa w Sieci. I w sumie nie żałuję, bo „Dr@pieżca” to dobry materiał na spotkanie młodzieżowego Dyskusyjnego Klubu Książki – myślę, że może sprowokować do całkiem ciekawej dyskusji. • W Houston ginie nastolatka, po kilku dniach poszukiwań zostaje odnalezione ciało: zmaltretowane, noszące ślady gwałtu, częściowo ukryte w ziemi. Była łatwym łupem - jak wiele jej podobnych dziewcząt dzieliła się każdym szczegółem swojego życia na popularnym portalu społecznościowym. Śledztwo tkwi w martwym punkcie, policja rozkłada ręce - sprytny łowca nie jest łatwy do namierzenia. Załamany ojciec Elli postanawia sam wymierzyć sprawiedliwość, w każdym znajomym córki dopatrując się cech zwyrodnialca, tymczasem starsza siostra zamierza zrobić wszystko, by przestrzec inne nastolatki przed zagrożeniami, jakie czyhają na nie za pośrednictwem GrapeVyne. Krista dociera do twórcy portalu, Ryana Adkinsa, i przekonuje go do swoich racji. Jednak wkrótce zginie kolejna dziewczyna, a oni sami znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Ryan jako sojusznik Kristy może bowiem zaszkodzić interesom pewnej grupy ludzi, a gra toczy się o najwyższą stawkę, w której ludzkie życie nie jest wartością godną większej uwagi. • Intryga jest co prawda prosta jak konstrukcja cepa, a człek gustujący w literaturze kryminalnej ( beletrystyce czy też popularnonaukowej ) postać okazującą się pod koniec opowieści mordercą wskaże bezbłędnie już przy pierwszym zetknięciu, to jednak dobrze tę pozycję dodać do przeczytanych zbiorów albo chociaż polecić co niektórym znajomym. Momentami naiwna narracja potrafi się rozbujać, fundując nam trochę napięcia pod koniec lektury. Wiele uwagi autorka poświęca relacji Bóg - człowiek, z naciskiem na człowieka doświadczonego cierpieniem, utratą bliskich i związanymi z tym wątpliwościami ( specyfika wydawnictwa się kłania ), starając się przekonać czytelnika, że w każdej tragedii ukryty jest głębszy sens. Mnie osobiście ta książka skłoniła do refleksji nad tym, ile naprawdę warte są informacje, jakie zamieszczamy w sieci. Nie wątpię w to, że część niefrasobliwych użytkowników portali społecznościowych pozostawianie cyfrowych śladów może kosztować sporo nieprzyjemności, w tym kłopoty finansowe, utratę tożsamości, a nawet życia. Większość z nas stara sie być ostrożnymi, ale czy można mieć pełną gwarancję bezpieczeństwa? Gdzieś tam w Sieci może krążyć ktoś sprytniejszy od nas.