• „Święta w Hogwarcie” to rzeczywiście magiczny czas. Trudno jest znaleźć w literaturze dziecięcej i młodzieżowej bardziej klimatyczne świąteczne sceny, niż te z książki o Harrym Potterze właśnie. Harry wraz z przyjaciółmi spędza go w dormitorium Gryffindoru. Jest choinka, Hagrid i są ulubieni profesorowie. I jeszcze coś… Prezenty!!! A do tego pewien intrygujący, anonimowy darczyńca, który jak się okazuje z wpisu na bileciku, jest Potterowi bardzo bliski… Harry nie marnuje czasu i ofiarowaną mu Pelerynę Niewidkę ma zamiar jeszcze tej wigilijnej nocy wypróbować. Sam, zupełnie sam… • Książa bezspornie przyciąga uwagę swoją ilustratorską szatą. Jest fenomenalna i doskonale wprowadza czytelnika w ten świąteczny czas. Ale zastanawiam się dla kogo jest ona przeznaczona? Chyba dla fanów w kontekście kolekcjonerstwa. Bo ktoś, kto zna historię tego małego czarodzieja, a się nią nie pasjonuje aż tak bardzo, to po nią nie sięgnie. Natomiast, gdy sięgnie po nią ktoś, kto nie zna jeszcze Harrego Pottera to otrzyma wyrwane z kontekstu fragmenty dwunastego rozdziału pierwszej części i musi się nimi zadowolić. A trzeba przyznać, że nie stanowią te fragmenty jakiejś konkretnej, spójnej całości. Myślę, że książka ma być produktem, który zwyczajnie musi się sprzedać i tyle…

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo