Recenzje dla:
Piechotą do źródeł Orinoko/ Wojciech Cejrowski
-
Wojciecha Cejrowskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. Podróżnik, przedsiębiorca i satyryk, który przez lata wypracował sobie własną, rozpoznawalną markę. Można go lubić lub nie, ale jednego zdecydowanie nie można mu odmówić - umiejętności snucia opowieści. • Tym razem powraca z książką, która po raz pierwszy ukazała się w 1998 roku, a na wznowienie i rozszerzenie wydania musiała czekać ponad dwadzieścia lat. Dlaczego? Ano z powodu, który zazwyczaj czyni większość historii nieco ciekawszymi - kłopotu z prawem. Zaciekawieni? Nie chcąc psuć radości odkrywania - odsyłam do lektury. • Kto czytał książki lub oglądał programy Wojciecha Cejrowskiego jest przyzwyczajony do tego, że wyprawia się on w najdalsze zakątki świata, przekraczające rozmiarami wszelkie wyobrażenia przybysza z ciasnej Europy, gdzie często przydaje się "tupet jak taran" i gdzie rządzi bezwzględne prawo dżungli. • W Piechotą do źródeł Orinoko znany podróżnik zabierze nas przez rezerwat Yanomami w poszukiwaniu wciąż nieodkrytych (a na mapach zaznaczonych umownie) źródeł rzeki Orinoko, napotykając na swej drodze mnóstwo niespodzianek. I tak: prawie zostanie mężem pięknej Wenezuelki, stawi czoło latynoskiej biurokracji i lokalnym kacykom, pozna "żółwi chrzęst" i smak "ostryg prerii", pokaże nam jak działa (w zasadzie każde) miasto położone na końcu drogi i jego półświatek, jak dobrze wykorzystać Indian oraz co zrobić, kiedy kogoś pożerają piranie lub dzikie osy by wreszcie… z resztą przeczytajcie sami. Ta opowieść to gwarancja niezwykle pouczającej, pełnej humoru (choć momentami wcale do śmiechu nikomu nie jest), przygód i ciekawych anegdot zabawy. Całość dopełniają liczne przypisy, których absolutnie nie można pomijać*. Z czystym sumieniem polecam. • *"Piechotą do źródeł Orinoko" to jedna z nielicznych książek, w której nawet czytanie przypisów sprawia frajdę… a może zwłaszcza czytanie przypisów?