• Takie tam liryczne pitu-pitu. Strata czasu choć temat śmierci najbliższych traumą jest! Nota 3.
  • Pomimo wyszukanej baloniarskiej metafory oraz maskującego tłumku egzotycznych, dzie­więt­nast­owie­cznych postaci, w który wmieszał się autor, jest to najprostsza książka Barnesa, jaką czytałam. Z biegiem staje się coraz bardziej osobista i ujmująco bezpośrednia, jakby autor nie miał siły kluczyć i wywijać, gdy przyszło do właściwego tematu: opisu żalu po śmierci żony. Metafory były mu potrzebne rzecz jasna, przybliżają sytuację poznawczą, w jakiej zmuszeni jesteśmy współcześnie obrabiać takie sprawy jak miłość, samotność, śmierć, żal, żałoba. Wzruszające są te jego próby: "Wszechświat właśnie robi swoje".

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo