• Przejmujaca, poetycka, pięknie napisana.
  • Obraz cierpienia córki po śmierci matki.
  • Bez... Mamy.... Z czułością.... Ostro.... O końcu bycia córką.... O szukaniu tożsamości po stracie. Pięknie napisane i w swoim stylu.
  • Emocje aż do nieba. Polecam.
  • Czy można żyć bez mamy? Czy można żyć po śmierci mamy? Ile po niej płakać? Ile jeszcze żyć sobą samą? • Sobą samą, sierotą, bez niej żyjącej? • Mama, którą raz się kochało, a raz nienawidziło. • Mama, która czasem zachwycała, a czasem wręcz mierziła, denerwowała, irytowała... • Mam była, a teraz jej nie ma. • Mira Marcinów w książce BEZMATEK próbuje żyć będąc w żałobie. Przez prawie trzy lata nie może sobie poradzić ze śmiercią matki. Głowa nie pozwala, ciało się buntuje, ona sama szuka jej, a czasem nawet zachowuje się tak, jak ona. Matka wniknęła w nią, na czym się czasem łapie, a przed czym broniła się, jako dorastająca dziewczynka. Ale... Wstaje o czwartej rano, parzy kawę i czeka na dzień. Patrzy przez okno na pobliskie Tesco choć do niego nie chodzi. Spija kawę, zawsze tą samą, jak mama. Ona tak żyła, a teraz kto ma tak żyć? Ktoś musi. Jest ona, córka, która nie potrafi wyjść z jej butów. • Mama. Najukochańsza choć często pijana. Najlepsza, choć nie-mama. Inni zazdrościli, bo wesoła, bo ładna, bo zadbana. Mężczyźni zwracali na nią uwagę i ona, jej córka idąca tuż obok, była dumna z niej. Jednak mama nie była taką mamą-mamą. Dziecko było nie-było, a raczej dzieci, bo było ich troje. Wszystko się mieszało, płakało, brzydziło czasem, lecz teraz nic już nie ma. Jej nie ma. Nie ma kolorowego ptaka życia. • Została ona, córka, która w wieku 33 lat nie umie żyć. • Martwa mama, zimne ciało, piękny makijaż na jej twarzy i ubranie wybrane przez córkę. Nikt nie był gotowy na śmierć, nikt raka nie wpuszczał do domu. Wszystko nie tak... A teraz córka, dziecko swojej mamy bezradnie tkwi w żałobie... Płacze do wnętrza, do siebie. Nic nie potrafi, nic. A żyć absolutnie. • BEZMATEK to książeczka wspomnień. To pamiętnik, w którym na początku mamy wpisy mamusi, potem dołączają do niej wpisy dorastającej Miry, by na końcu stać się... Właśnie - czym? Zlepkiem, jednością. Bo mama odeszła, kto ma pisać za nią? Mira bierze pióro i przywraca życie tej, która jest już martwa. Mama Odeszła. Tak się nie robi - pisze Marcinów. dziecko winno mieć mamę długo, a ona? Czym sobie na to zasłużyła? Mama miała czekać na nią w ciepłym domu. Miała pichcić, malować paznokcie, chodzić w kolorowych szpulkach. Miała, a nie ma. Nie ma jej, nie ma ciepła, buty leżą zapomniane w szafie. • Dziecko - Mira - próbuje poradzić sobie z brakiem. Z pustką. Z tą wolną przestrzenią po mamie. Płacze.
  • Dla kogoś kto musiał uporać się ze stratą bliskiej osoby. Polecam. Dla mnie zdecydowanie książka o miłości, przywiązaniu, relacji, tęsknocie.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo