• całkiem inna forma kryminały, wciąga jak intryga uknuta prze jednego z bohaterów
  • całkiem niezła książka, dość ciekawa, czyta się lekko i z zain­tere­sowa­niem­, chociaż rozwiązanie dość przewidywalne
  • Jak ja dawno nie czytałam takiego kryminału! Wciągający i genialny początek książki sprawia, że przyjmujmy zaproszenie do gry. Czworo nieznajomych spotyka się przypadkiem w bibliotece. Każde z nich jest zajęte swoimi sprawami i pozornie nie zwracają na siebie uwagi, aż do chwili gdy ciszę przerywa przerażający krzyk. I ten niezwykły zamysł wciąga jednak faktycznie pierwsze 40, 50 stron może lekko zanudzić. Ale! Dla wytrwałych jest nagroda. Książka składa się z dwóch osobnych, a jednak powiązanych opowieści. Mamy tutaj główną opowieść i listy pewnego pisarza do autorki tekstu. Trochę taka książka w książce. I to się naprawdę dobrze dopełnia i nieźle czyta. Oprócz intrygi kryminalnej rozwija się historia miłosna, to też jakoś wcale mi nie przeszkadzało. W końcu jeden z bohaterów mówi, że tak naprawdę wszyscy pisarze piszą o miłości, co przypominało mi pierwsze zdanie "Ulicy marzycieli" Roberta Mcliama ( czytana dawno temu w tramwaju), że "wszystkie historie miłosne są takie same" . Generalnie polecam do zimowej herbatki

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo