Recenzje dla:
Niewidzialne życie Addie LaRue/ Victoria Schwab
-
Ta opowieść była jak skok w puchową, świeżo wypraną pościel. Otuliła mnie i dała możliwość zatracenia się w historii. Nieskomplikowana ale zupełnie nie banalna, wciąż chciałam wiedzieć co jest na kolejnej stronie jednocześnie bałam się, że zaraz się skończy a mi jest tak dobrze z tą historią. • Nie wiem czy innych też tak urzeknie, ale dla mnie to był strzał w 10! • Miała wszystko co uwielbiam: realizm magiczny, wiarę w starych i nowych bogów, sztukę i książki i oczywiście niebanalną historię. Przepadłam :)
-
Był czas, kiedy ta książka wyskakiwała z każdego posta na bookstagramie, dlatego podchodziłam do niej z rezerwą. Spodziewałam się przereklamowania i zbytniej młodzieżówki, a dostałam całkiem ciekawą i zaskakująco wciągającą powieść fantasy. • Auddie poznajemy na początku XVIII wieku, kiedy spragniona wolności i innego życia ucieka z domu w dniu swojego ślubu. Za sprawą nieprzemyślanego do końca marzenia zawiera pakt z ciemnymi siłami, który sprawia, że Addie dostaje wolność i to wręcz z nawiązką. Od tego dnia staje się nie tylko nieśmiertelna, ale także nikt nie jest wstanie jej zapamiętać. To co, miało przynieść jej wyzwolenie, stało się koszmarem. Losy Auddie śledzimy naprzemiennie w opowieściach z czasów współczesnych, jak i z jej wspomnień. • Mimo, że momentami książka była nierówna i lekko się dłużyła (powieść ma ok 600 stron) to wspominam ją bardzo dobrze, a pomysł i forma napisania wyróżniały ją na tle ostatnio przeczytanych książek. 8/10
-
Dobrze napisana książka, ciekawym językiem i z ciekawą fabułą. Główna bohaterka to dziewczyna chcąca wybić się na niezależność w świecie całkowicie nieprzyjaznym kobietom. W wieku XVIII, gdy rozpoczyna się ta historia, rola kobiety w społeczeństwie to rola zmęczonej życiem matki i żony a ona taka być nie chce i zrobi wszystko by nią nie zostać. Ale to "wszystko" kosztuje - w jej przypadku kosztuje bycie w życiowym zapomnieniu i nie pozastawianiu śladów po sobie mimo nieśmiertelności. Cudna opowieść ale pozostawiła we mnie trochę niedosyt... Świetny wątek jej spotkań z cieniem albo przeżywania życia od nowa jakby pominięty, jakby do końca nie opowiedziany, tak trochę tylko liźnięty i dlatego bardzo brakuje mi w tym emocji. Samo nawiązanie paktu to krótki bardzo fragment, cały pakt mam wrażenie, że "się" zawarł ot tak sobie. Powieść jest obszerna i niespieszna i wydaje mi się że mogłaby być lepsza. Wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej będą nią zachwyceni wszyscy młodsi czytelnicy. Ale polecam całym sercem, bo i dobrze się to czyta, i pięknie jest wydane chociaż osobiście barwione strony mało mnie urzekły :)