• W poezji Bielenia jest prostota podstawowych czynności, zwyczajnych zatrudnień. Jest to poeta obejścia, który z uwagą przygląda się wszelkim zmianom w obwodzie swojego podwórka. Interesują go kępy trawy, porosły mchem pień, skrzypiąca podłoga z trefną podkładką, drzwi od stodoły które by wypadało naoliwić, ujadanie psa z sąsiedztwa, pospiesznie sklecone jaskółcze gniazda. Bieleń to poeta przestrzeni, który lubi patrzeć za horyzont. „Gdy gęsi wzbijają się do lotu”: • Drewniane łódki • cumują na płyciźnie. • Z piętrowej tratwy • widać bagna górnego • pokładu i chwiejność trzcin. • To poeta znający znój i trud pracy, kładący litery cierpliwie, dla którego poezja ma coś z prywatnego nabożeństwa, kiedy czas świecki na chwilę staje się odświętny, a codzienność uchyla się ku przepastnym widokom. Poezja małych spraw i drobnych przyjemności. Wielkich tematów ale i stoickiego spokoju. Sceptycznego wycofania, radości z odradzania się cykli na kole natury. Pokładająca nadzieję w życie wewnętrzne, gdyby miało się okazać, że w ostatecznym rozrachunku, tylko ono będzie naszym kapitałem. • Bohater tych wierszy kręci się przy stawach, stąpa po kładkach, zapuszcza się w szuwary, wystawia głowę na wiatr i deszcz, szuka dla swojego bycia jakiejś zasady, może nawet, uspr­awie­dliw­ieni­a. Pieje kur, pies pobrzękuje łańcuchem, słońce poleruję tarczę. To poezja samotnika, poezja kilku chwil kiedy zostajemy sam na sam ze sobą, aby uporać się z ciemnością, dać pokarm nocy, dać jeść wygłodniałym psom.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo