• Książka ciekawa, zakończenie nieoczywiste i zaskakujące. Wciąga choć momentami trochę się ciągnie. Rozterki głównej bohaterki bywają męczące ale tak patrząc na to z perspektywy ogólnej fabuły - ma to sens. Polecam.
  • „Rzeki płyną jak chcą” to historia Klary, której losy, trochę jak w tytule, płyną jak chcą. A ona sama, nie wie kim jest i czego pragnie. Przyszło jej stać się dorosłą w trudnych czasach I wojny światowej… • W Niebielowie, w bogatym majątku Terchowiczów, po wyruszeniu ojca na front, pozostają matka i jej trzy córki. Klara, najstarsza z sióstr, zakasa rękawy i razem z wierną Ludwiżanką, stara się aby niczego w domu nie zabrakło. Najmłodsza, Róża, jest jak kwiat, piękna, ale też pusta, zapatrzona w siebie i tęskniąca za dawnym blichtrem. Z kolei Amelia postanawia podjąć pracę pielęgniarki w wojskowym szpitalu w Warszawie. I tam poznaje swego męża. Mężczyznę tajemniczego, który pojawia się w dworze i przyjmuje na siebie obowiązki pana domu. • Obraz tego co dzieje się w Niebielowie poznajemy z perspektywy Klary. To ona gra tu pierwsze skrzypce. Przyjazd nowego szwagra burzy jej dotychczasowe życie. Klara mimo, że jest dojrzała, ponieważ wojna to na niej wymogła, to nigdy nie zaznała miłości mężczyzny i troszkę się pogubiła. Rozchwianie Klary może czasami denerwować, ale ona szuka siebie i na kartach książki przechodzi przez różne etapy i stany. Jednym z nich na przykład, jest zainteresowanie sufrażystkami i można troszkę poszerzyć swoją wiedzę na ten temat. Polecam tę pozycję. Czytało ją się przyjemnie, trzymała momentami w napięciu, a otwarte zakończenie, które osobiście lubię, pozwala nam uruchomić swoją fantazję i podyskutować na temat tego co się mogło wydarzyć.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo