Recenzje dla:
Świat według Żunia/ Iga Zakrzewska-Morawek
-
Iga Zakrzewska-Morawek – z wykształcenia: filolog polski, z zamiaru: muzykoterapeuta. Autorka literackiego bloga ACHONDROPLAZJAK (swiatwedlugzunia.pl), wyróżnionego nagrodą specjalną w konkursie Onetu Blog Roku 2014. Od 2015 roku mieszkanka Wrocławia, z którego wyjeżdżać nie planuje. Chyba że do Sydney.* • Książka opowiada o Żuniu. To dwuipółletnie dziecko inne niż wszystkie. Mamy okazję poznać jego spojrzenie na świat dorosłych, które jest dość ciekawe. Dlaczego jest on inny? Dowiecie się tego po przeczytaniu tego dzieła, do czego gorąco was zachęcam. • „Jeśli myślisz, że jesteś INNY niż wszyscy… Sięgnij. Otwórz. Zanurz. Odmierzaj. Zacznij. Usiądź. Poczekaj. Połóż. Poczuj. Przejedź. Przyłóż. Przebiegnij. Zmruż. Razy sto. Wtedy zobaczysz więcej.” • Na początku była to dla mnie lekka i zabawna książka. Ta z tych, co się czyta, żeby się odstresować lub przeżyć książkowego kaca. Dopiero po skończeniu zrozumiałem, jaka jest ona poważna i poruszająca. • „Świat według Żunia” jest utrzymany w narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu mamy możliwość wejścia do jego umysłu. Autorka posługuje się lekkim językiem, prostym humorem i ciekawym stylem pisarskim. Ilustracje znajdujące się wewnątrz utworu są proste i dopełniają treść. • Znajdziemy tutaj dziecięcą szczerość i prostotę. • „Zbieraj bodźce, integruj zmysły. Pobieraj czynnik i chłoń.” • Bardzo spodobał mi się pomysł autorki na stworzenie tegoż dzieła. Jest oryginalne pod wieloma względami. Zaczynając od imienia dziecka, przez formę na treści kończąc. Z chęcią przeczytałbym kolejne utwory opowiadające historię tego dziecka. • Więcej o tym dziele napisać wam nie mogę, ponieważ za dużo informacji zdradziłbym, przez co pozbawiłbym was przyjemności czytania. Jeśli chcecie poznać historię, jakiej na pewno nigdy nie czytaliście, sięgnijcie po Żunia. • Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa. • Tytuł: „Świat według Żunia” • Autor: Iga Zakrzewska-Morawek • Wydawnictwo: Zielona Sowa • Ilustrowała: Dominika Cierplikowska • Projekt okładki: Dominika Cierplikowska • Korekta: Jadwiga Przeczek • Wydanie: I • Oprawa: twarda • Liczba stron: 176 • Data wydania: 16.03.2016 • ISBN: 978-83-7983-781-6 • Źródło – okładka książki.
-
Jestem wychowany na „Mikołajkach” – książki autorstwa duetu Sempe-Goscinny znam na pamięć. Być może z tego powodu automatycznie podszedłem do „Świata według Żunia” Igi Zakrzewskiej-Morawek z pozytywnym nastawieniem, mając w pamięci opowiadane beztroskim językiem przygody sympatycznego Mikołajka i jego kolegów. Spodziewałem się, że Żunio w podobny sposób będzie relacjonował kolejne dni poznawania otaczającego go świata. Nie przewidziałem jednak niezwykle istotnego faktu – Żunio to nie dziecko. Żunio to PAN DZIECKO, który włada językiem godnym poety największego kalibru. Złotousty chłopiec nie jest bynajmniej bohaterem wszechwiedzącym – to nadal ciekawy świata malec, który w uroczy sposób filozoficznie próbuje wytłumaczyć sobie prawa rządzące światem. Zakrzewska-Morawek wspaniale operuje podniosłym stylem, który w połączeniu z dziecięcymi problemami momentalnie wywołuje uśmiech wśród czytelników. Zwyczajne, wydawałoby się, opisy czynności, które absorbują Pana Dziecko, takie jak włożenie talerza do zmywarki, kręcenie korbką młynka do kawy, zastąpione później (ku rozczarowaniu Żunia) włączeniem guzika młynka elektrycznego, dzięki specyficznemu językowi, nabierają rangi mitu (Więc palec swój w jego kierunku wyciągam i wciskam. I słucham, jak w młynku muzyka rozbrzmiewa. Jak wirem swym, szumem, po domu się niesie. (…) I uśmiech na twarzy mej rozkwita). Język Pana Żunia wzbogacony jest również neologizmami - z punktu widzenia malucha – najlepiej oddającymi sens opisywanych (chociażby „stacz” – Żunio dumnie stojący na obu nogach). Prawdziwego „kopa” dostajemy w najmniej oczekiwanym momencie – w zaskakującym epilogu. Autorka przedstawia w nim kontekst całej książki, co czyni „Świat według Żunia” dziełem bardzo osobistym. • Plusem jest stosunkowo niewielka objętość książki (176 stron) – dłuższa mogłaby nieco zmęczyć formą narracji. W obecnym wydaniu jest idealnie – o nudzie i zmęczeniu nie ma mowy. Jest uśmiech, fascynacja i wzruszenie.