Barwna opowieść o Wielkiej Przygodzie oraz imponującej sile ciała i harcie ducha każdemu z nas da do myślenia, ale bez obawy: nie dostajecie kolejnego z irytujących poradników o tym, jak być doskonałym, bo... nikt nie jest! Wadi Rum, słynna pustynna dolina w Jordanii znana z udawania kosmicznych krajobrazów w "Marsjaninie". Pustynia Gobi z eurazjatyckim biegunem niedostępności. Chilijska Atacama, która atakuje przybyszów chorobą wysokościową i uchodzi za jedno z najsuchszych miejsce na Ziemi. Antarktyda - żeby się na nią dostać, trzeba opłynąć przylądek Horn, wokół którego wiedzie najtrudniejsza morska trasa świata. Przebiegnięcie tych czterech pustyń to ekstremalny wyczyn. W dodatku Daniel Lewczuk dokonał tego w ciągu jednego roku, a zanim stanął do zawodów, prowadził statyczne życie mieszczucha, które zakłócała mu tylko. własna tusza. 185 centymetrów wzrostu i 116 kilogramów - coś wreszcie należało z tym zrobić. Oczywiście, by pozbyć się zbędnych kilogramów nie trzeba od razu zaczynać morderczego biegu po czterech pustyniach, ale w Danielu tkwiła potrzeba wielkiej przygody. Tkwi w niemal każdym z nas? Jasne, ale nie każdy jest tak zdeterminowany, by ją przeżyć! Po lekturze tej książki zmieniło się moje rozumienie powiedzenia "Porywać się z motyką na słońce". Bo czym innym jak nie beznadziejną próbą, bez szans na sukces, było podjęcie wyzwania pokonania czterech złowrogich pustyń - w sumie 1000 kilometrów. I to przez otyłego niby - biegacza, który wcześniej nie przebiegł choćby klasycznego maratonu. Przed startem do tego projektu, o którym byłem na bieżąco informowany przez Marcina Żuka, dawałem głowę, że Daniel nie ma nawet cienia szans na końcowy sukces. I co? Straciłbym głowę! Jerzy Skarżyński. Ta książka, to opowieść o determinacji, pokonywaniu własnych słabości, ale też o wzajemnym wspieraniu się i po prostu ludzkiej przyjaźni. Zagłębiając się w tekst czujesz, jak ta historia wciąga, niecierpliwie chcesz poznać, co i jak będzie dalej. Strona za stroną sprawia, że bezwiednie podejmujesz własne postanowienia, budujesz swój osobisty plan, a gotowość stawienia czoła wyzwaniu utwierdza cię w przekonaniu, że wszystko jest możliwe, że zależy tylko od ciebie! Opowieść napisana z humorem, dowcipnie. Autor ma duży dystans do samego siebie. Rekomenduję tę książkę każdemu, kto szuka inspiracji, tej jednej iskry, by chęci i plany zamienić w działanie. Ale polecam ją także tym, którym własne ego przeszkadza, by zmierzyć się z poważnym zadaniem, by pokonać strach, albo niemoc...Beata Stelmach prezes GE na Polskę i kraje bałtyckie.